środa, 31 października 2012

Podsumowanie października

Witajcie,

Pod koniec miesiąca mam dla Was kolejne podsumowanie. Z czasem zaczęłam robić coraz krótsze i podzielone na szczęście podsumowania. W końcu człowiek uczy się na własnych błędach. Teraz bardzo podoba mi się podział na podsumowanie miesiąca + 2 x opis pielęgnacji.

październik

wrzesień

Po końcówkach widać, że podcięłam włosy ok 5 cm. Nie było mi szkoda, bo same piórka leciały. W tym miesiącu powróciłam do suszenia włosów. 9 miesięcy miały spokój, a były tak wredne , że za nic w świecie nie chciały się ładnie układać same. Nie są idealnie proste i nigdy takie nie będą. Staram się je najpierw podsuszyć z głową w dół, a potem modelować na szczotce. Przy mojej ilości włosów dzielę je na 2 razy . W zależności czym umyję i jakiej odżywki użyję schną od 10 min (jak dzisiaj- nawet nie zdążyłam szczotki wyciągnąć z kubka, a już prawie suche), albo 3 godziny (po odżywce z olejem kokosowym, 20 min suszenia a potem 2,5 h schły sobie same). Nie żałuję, że wróciłam do suszarki. Oglądnęłam filmik Ciasteczka, że najgorsze co można zrobić dla włosów puszących się to nie stylizować ich i zostawić do schnięcia samym sobie i zaczęłam suszyć. Prostownicy nie używam, do tego nie wrócę.  Z sukcesów mogę pochwalić się, że zaczęłam zaplatać włosy z przodu i na bok, bardzo fajnie to wygląda. Uczę się nowych fryzur.  Miną miesiąc odkąd zaczęłam pić drożdże. Niestety jestem bardzo nieregularna i efekty są malutkie. Zapuszczam też grzywkę, bo chcę ją zlikwidować.

Dokładny opis co i jak stosowałam znajdziecie tutaj




Podsumowanie:

- Włosy urosły, nieznacznie. Na grzywce przyrost to ok 1,5 cm
- wypadanie już się nim nie przejmuję, zaczęłam myć Alterrą z kofeiną i efekty są lepsze. Za to widzę baby hair! Pierwszy raz od 9 miesięcy :)
- Podczas mycia są mięciutkie, sypkie, bardzo łatwo domywam z nich oleje, gorzej z odżywką (ale to moje wina, bo moje włosy nie lubią oleju kokosowego, a ten jest w odżywce Którą stosowałam)
- Zaplatać włosy na noc - raz warkocz, a raz koczek. Program obowiązkowy 
- suszenie i prostowanie – suszę po każdym myciu i układam na szczotce. Nie prostuję.
- po obcięciu nie puszą się tak i nie odginają na końcach, na kilka tygodni mam spokój ze strączkami:)
- Przestały się podkręcać i mimo moich prób kręcenia na skarpetce, na warkoczu, na koku, na żelu lnianym dalej trzymają względny pion. 

  Wrzesień jak i październik był dobrymi miesiącami. Pomału nauczyłam się, że minimalizm u mnie jest lepszy niż dostatek. Odkryłam jakie oleje lubią moje włosy (arganowy, jojoba, BD) a czego nie cierpią (kokosowy). Zauważyłam, że odżywka nałożona na krótszy czas daje lepsze efekty niż na kilka godzin. Często nakładam ją na 5 min i spłukuję.  Dostałam produkt do ochrony końcówek (oficjalnie skleja rozdwojone, ale wiem że to nie realne) i będę go stosować.



Moje postanowienia:
1. zlikwidować odgięcie od frotki – widać, że coraz mniej go widać
2. Zacznę znowu ćwiczyć – w zdrowym ciele zdrowe włosy ; )
3. mycie włosów co 3 dni, 
4. zapuszczenie grzywki
5. kontynuować kurację drożdżami
6. udać się do dermatologa z wypadaniem
7. ściąć końcówki
 wynik 5/7

Czas na rozliczenie i to co grube to spełniłam. 

Nowa lista:
1. udać się do dermatologa z wypadaniem
2. Zacznę znowu ćwiczyć – w zdrowym ciele zdrowe włosy ; )
3. zużyć chociaż 3 produkty do włosów
4. Zrobić 5 zastosowań nafty kosmetycznej na włosy
5. Zadbać o zabezpieczenie końcówek
6. Zrobić chociaż 5 płukanek / miesiąc
7. Nauczyć się 3 nowych fryzur i pokazać zdjęcia

wtorek, 30 października 2012

maseczka materiałowa dizao

Witajcie,

Zaszalałam, ostatnio. Miała być ostatnia maseczka z TAGu " październik miesiącem maseczek", ale tak mi się to spodobało, że będą jeszcze minimum dwie do końca października, a jak dobrze pójdzie to może  i więcej :)

Wczoraj stosowałam maseczkę, którą wygrałam w konkursie u siempre la belleza. Sama sobie wybrałam nagrodę i bardzo się cieszę, że mogłam testować tą maseczkę.

Dizao Natural:  naturalna maseczka nawilżająco-podciągająca.
Masło Shea + Serum z Omega 3,6 i 9

Maseczka składa się z dwóch opakowań, w jednym jest maseczka, a  w drugim serum. Myślałam, że jest to zwykła maseczka i  chciałam się podzielić nią z siostrą. Po otwarciu okazało się, że jest to maseczka materiałowa. Pierwszy (i ostatni) raz używałam takiej maseczki. Wyszłam na wstrętnego kłamczucha, bo obiecałam maseczkę a nie mogłam się podzielić.

Czy jest to maseczka dla Ciebie?
Tak, jeśli chcesz aby Twoja skóra była nawilżona, elastyczna, podciągnięta i młoda, stosując naturalne środki. Olejek Shea bogaty w kwasy tłuszczowe idealnie pasuje dla cery suchej. Można stosować dla każdego typu cery w dowolnym wieku.


Jak stosować maseczkę i serum?
Na starannie umytą twarz i szyję nałożyć maseczkę na twarz i szyję, na 10-15 minut. Po upływie tego czasu zdjąć maseczkę, umyć twarz i szyję, wytrzeć do sucha i nałożyć serum. Zaleca się stosowanie maseczki codziennie przez 10 dni, a później 1-2 razy w tygodniu.

Skład maseczki: Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Hydrolized Collagen, Hyaluronic Acid, Anthemis Nobilis Extract, Betula Alba Leaf Extract, Ginko Biloba Extract, Glycerin, Ascorbic Acid, Tocopherol, Xanthan Gum, Methylcellulose, Butyl Benzoate, Ethyl Benzoate, Isopropyl Benzoate, Methyl Benzoate, Phenoxyethanol, Parfum
Skład serum: Aqua, Docosahexaenoic Acid, Ekosapentaenoic Acid, Linoleic Acid, Oleic Acid, Glycerin, Betula Alba Leaf Extract, Ginkgo Biloba Extract, Morus Bombycis Root Extract, Viola Tricolor Extract, Ascorbic Acid, Tocopherol, Panthenol, Methylcellulose, Butyl Benzoate, Ethyl Benzoate, Isopropyl Benzoate, Methyl Benzoate, Phenoxyethanol.

Co oznacza nazwa  DIZAO NATURAL?
• naturalna dwuetapowa pielęgnacja skóry: naturalna  maseczka + naturalne  serum  bogate w kwasy  Omega 3 +6 +9,
• naturalne serum hamuje starzenie się skóry,
• zakres stosowania: twarz i szyja
• zastosowano składniki  i opakowanie przyjazne dla środowiska
Jakie są podstawowe zalety  DIZAO NATURAL ?
• zawiera 99, 6% naturalnych ingredientów,
• bez parabienów, bez GMO, bez produktów ropopochodnych, bez propylenoglikolu.


Oczyściłam twarz peelingiem enzymatycznym z Lirene. Zawsze przed maseczką robię peeling dla lepszego jej działania. Sam peeling fajnie wygładził twarz. Bardzo go polubiłam. 

Następnie nałożyłam maseczkę na twarz. I tu był problem, bo jak stałam to maseczka nie chciała się trzymać twarzy i musiałam leżeć plackiem na podłodze. Z tą maseczką nic nie widziałam. Mam dużą wadę wzroku nakłądałam ją na ślepo, bo w lusterku nic nie widziałam. Nie wiem czy dokładne nałożyłam, potem dociskałam rękami. Ustawiłam budzik na 15 min i leżałam. Maseczka denerwowała na nosie i ustach, cały czas zsuwała się jak oddychałam na usta, a nie chciałam jej 15 min jeść:( była tak duża, że leżała na moich włosach, brudząc je. Przez to są dzisiaj nieświeże przy cebulkach. Maseczka jest w jednej części: twarz+ szyja. wolałabym żeby była w 2 częściach, ciężko było na ślepo ułożyć jedną częśćwno. Ogromną wadą dla mnie było to, że maseczka na szyi zaczęła mnie dusić. Nie nosze golfów ani naszyjników przy szyi, ciasnych apaszek, bo mnie duszą. Maseczka była tak ciężka i tak przyległa, że sprawiała mi duży dyskomfort.  Wymęczyłam się tylko  12 min i nie wytrzymałam. 

Serum, które zastosowałam po ma dziwną konsystencję. Po nałożeniu strasznie ciągnie skórę, robi jakby warstwę peel off, nie przyjemne uczucie wysuszenie i ściągnięcia skóry. A w dotyku jest miękka i normalna. Nakładałam olej, żeby usunąć uczucie ściągnięcia. 

 Efekty:
na twarzy efektów rewelacyjnych nie miałam. Skóra była miękka i gładka już po peelingu, więc nie potrzebowała maseczki.  Jednak na szyi zrobiła furorę. Bardzo dobrze wygładziła szyję, napieła, nawilżyła. Tutaj nawet ściągające serum mi nie przeszkadzało. 

Nie mam zamiaru jej kupić. Cena 9,00 zł jest mała, ale zalecają serię 10 dni, a to kosztuje 90 zł. Do tego poprawki co 2-3 dni. Pełna kuracja jest droga. Mimo fajnych efektów na szyi, wiem , że są tańsze kosmetyki, które tak zadziałają.

poniedziałek, 29 października 2012

okład trzy herbaty jako maseczka na twarz- TAG październik miesiącem maseczek


Witajcie,

Pisze do Was z Nowym  Lokatorem na kolanach (a raczej około kolan), ktoś na taki mróz kilka dni temu w nocy wyrzucił malutkiego kotka pod dom mojej mamy i przygarnęliśmy go. Oczywiście obecny Główny Lokator mieszkania obraził się, ale na szczęście tylko się ofukują.

Dzisiaj mam dla Wam ostatnią maseczkę z TAGu „ październik miesiącem maseczek”. Ale zaszalałam i też jest to robiona maseczka, którą dostałam z paczki od Siempre la belleza  Zrobiłam to po swojemu, bo twarzy nie mam zamiaru folią owijać, następnie kocem i pod kołdrą trzymać pół godziny :P  

Swoją maseczkę zrobiłam z mieszanki:
Łyżka okładu trzy herbaty
Kilka kropel hydrolatu rozmarynowego (trzeba wymieszać z wodą, to wolę hydrolat)
Kilka kropli oleju BD (żeby tak szybko nie zaschło)


Oczywiście zaczęłam od peelingu twarzy fusami z kawy z dodatkiem olejku BD. Bardzo polubiłam ten olejek i dodaję go do wszystkiego. Uważam, że maseczka lepiej działa, jak oczyści się twarz peelingiem.
Mieszanka z samym hydrolitem nawet na ręce nie chciała się dobrze wymieszać. Dlatego dodałam kilka kropli oleju. Po nałożeniu natychmiast wyschła, niestety nie miałam zamiaru owijać twarzy folią, wiec nie wiem jak długo zasycha pod folią. A że szkoda mi było zaraz po nałożeniu zmywać, to wklepałam olejek BD. Zrobiła się tłusta papka, którą trzymałam 20 min. W składzie ma czarne drobinki, i cały czas myślałam, że źle zmyłam peeling i to są fusy

Efekty:
Jestem bardzo zadowolona, może efekty nie są takie jakich oczekiwałam, ale i tak mi pasuje. Po zmyciu twarz jest mięciutka, wygładzona (to chyba peeling) ale dziwne było, że „wyciągało” mi kilka ropnych kropek, których wcześniej nie miałam. Były pod skórą i czekałam aż wyjdą, a tutaj 20 min i po problemie. Nie muszę czekać kilka dni jak wyrośnie. Bardzo  mi się to spodobało, ale nie wiedziałam dlaczego tak zadziałało. Sprawdziłam skład i znalazłam spirullinę, która u mnie działa w ten sposób, że powoduje wysyp.
Chciałabym jeszcze wykorzystać ją na całe ciało jako okłady, ale nie mam czasu na razie na to.

Opis producenta:
Okład łączy bogactwo oceanu z cennymi polifenolami i taninami zawartymi w trzech odmianach herbaty białej, zielonej i czarnej. Spirulina – mikroalga, dostarcza protein, betakaroten ( prowitaminę A), witaminę C, witaminy z grupy B i wiele innych składników korzystnie oddziałujących na organizm człowieka. Okład poprawia elastyczność i jędrność skóry. Polisacharydy chronią skórę przed utratą wody tworząc mikrosieć na powierzchni naskórka, pozostawiając go nawilżonym i gładkim. Body wrapping jest to zabieg polegający na owijaniu ciała posmarowanego odpowiednim preparatem specjalną folią lub bandażem. Owija się albo całe ciało, od szyi po palce stóp, albo pojedyncze jego partie. Celem zabiegu jest pobudzenie krążenia krwi i limfy, a przez to - wyszczuplenie, wygładzenie, zredukowanie cellulitu, poprawa stanu skóry. Efekty pojawiają się szybko i są spektakularne.

Waga: 100 g
Cena 39,99

sobota, 27 października 2012

październik miesiącem maseczek - maseczka z białej glinki

Witajcie,

Dzisiaj mam dla Was czwartą już maseczkę. Aby było po równo ta jest robiona przeze mnie, a nie kupiona gotowa. Pozostałe maseczki znajdziecie na dole wpisu. Ostatnio zakupiłam na biochemii urody białą glinkę. Wahałam się trochę nad zakupem, bo moja cera nigdy na glinki nie reagowała. A przetestowałam kilka glinek. Ale biała jest delikatna, więc może ta będzie dla mnie?


 Wieczorem zrobiłam sobie maraton pielęgnacyjny. 
Najpierw peeling, żeby maseczka mogła lepiej wniknąć. Zbliżają mi się TE dni i pojawiły mi się 4 paskudztwa, a peeling zawsze szybciej wyleczy.  Bardzo lubię peeling z korundu. Co użycie jest lepszy. Na początku nie było takich efektów jak przy regularnym (raz w tyg minimum) stosowaniu. Teraz po użyciu buzia jest aksamitnie gładka i miła w dotyku. Bardzo lubię łączyć korund ze spirulliną i witaminami all in one (bo widać gdzie nałożyłam i jak mam zmyć)  Dlaczego jest to bardzo dobry pomysł  poczytajcie tutaj. Połączyłam go tak jak lubię z oliwką BD. Dlaczego? Bo jest tania, duża, wydajna, działa dobrze na moją cerę. Pomasowałam twarz i spłukałam.  


Następnie nałożyłam maseczkę z olejku BD i białej glinki. Maseczka była trochę płynna, ale nie przeszkadzało mi to. Nałożyłam na twarz. Glinki lubią wysychać, a w tedy nie działają (dlatego lubię mieszać glinkę z olejem a nie wodą czy hydrolatem) to poszłam się wykąpać z maseczką. Para wodna sprawiała, że maseczka cały czas była wilgotna. 

Zmyłam wszystko mydłem Aleppo, zastanawiałam się czy uzyć mydła czy nie za mocno ściągnie resztki maseczki. Ale olej nie chciał zejść po samej wodzie.  Na wykończenie płyn Afronis, żeby się moje niespodzianki zasuszyły i nowe nie pojawiły. 
Na wieczór moje nowe odkrycie maseczkowe (będzie o tym nowy wpis) maseczka z 24-karatowym złotem z Perfecty. Używałam ją na próbę 2 razy dziennie, ale teraz lepiej sprawdza się rano. Wchłania się w kilka monut i twarz jest gotowa na makijaż. Wieczorem chcę bardziej nawilżyc i będę używać maseczka Perfecta z kwasami AHA. Co raz bardziej lubię te maseczki Perfecta.   


Peeling: spirullina + korund + witaminy All in one +olej BD
Biała Glinka + olej BD
Mydło Aleppo
Tonik Afronis
Maseczka z 24-karatowym złotem Perfecta


Pozostałe maseczki z Tagu "październik miesiącem maseczek" 
Maseczka z siemienia lnianego
 maseczka Perfecta z kwasami AHA i sokiem aloesowym

Alterra maseczka nawilżająca aloes do skóry suchej i wrażliwej

korund

Inne linki:
Jak szybko zwalczyłam cały trądzik 
Afronis- tonik przeciw wypryskom
mleczko do opalania Sunozon
korund - mikrodermabrazja
peeling kawowy
peling-maseczka cynamonowa

czwartek, 25 października 2012

Pierwszy miesiąc picia drożdży- mierzenie przyrostu

Witajcie,

Zaczęłam picie drożdży  równo 23.09.2012 r. Wiec już miną miesiąc. Niestety picie drożdży nie było u mnie regularne. Nie miałam czasu iść do Kauflandu do moje ulubione, a tych które są blisko nie lubię. Uwielbiam kawę z drożdżem. Na pewno czekacie na efekty. 
Mierzyłam przyrost na grzywce, którą zapuszczam.

Długość grzywki  w dniu 24.09 to 13 cm 
Długość grzywki  w dniu 24.10 to 14.5 cm  

Niestety picie nieregularnie drożdży nie pomogło mi w przyroście. Ogólnie mam przyrost ok 1 cm na miesiąc. Więc te 0.5 cm mogło być wynikiem błędu mierzenia lub tylko troszeczkę przyśpieszyło. 


Za to pierwszy raz od rozpoczęcia dbania o włosy na sposób blogowy zauważyłam wysyp baby hair! Mają ok centymetra. Czyli zaczęły rosnąć, a ograniczyły wypadanie


---

Podsumowanie wyników akcji w tym poście  

środa, 24 października 2012

Kwitnąca herbata z Biedronki

Witajcie,

Widziałyście nową gazetkę Biedronki? Zaciekawił mnie ich kwitnące herbaty. Czytałam o nich i widziałam w internecie, ale żeby od razu w mojej Biedronce były:) Niestety szklanego czajniczka do zaparzania nie ma w żadnej z Biedronek w moim mieście. 


Chciałąm nagrać Wam filmik jak rozkwita, ale jakość mojego aparatu ledwo robiła zdjęcia makro, a co dopiero filmik. Zdjecia końcowego efektu są robione komórką, która robi lepsze zdjecia niż aparat:) Kosztuję 2,59 zł za 1 opakowanie z 1 kwiatkiem. W środku kartonowego pudełka jest szczelnie zapakowana próżniowo kuleczka. 

Zagotowałam wodę,  poczekałam aż trochę przestygnie i wlałam do szklanki. Po chwili wrzuciłam kulkę do wody. Zaczęła otwierać płatki.


to jest rozkwitnięty kwiat, widziany od góry.  


 A tutaj ładnie widać warstwowość kwiatu: najpierw biała góra, potem żółte płatki i zielone wykończenie niżej. 

 Bez problemu piję prosto ze szklanki, kwiatek nie "wypija się" razem z herbatą. Nie przeszkadza. Można ją kilkakrotnie zaparzać z tego samego kwiatka. 
Do wyboru mamy 3 smaki zielonej herbaty:
- z kwiatem lilii i  osmantusa
- z kwiatem nagietka i jaśminu (tą zaparzałam i widać ją na zdjeciach)
- z kwiatem jaśminu i lilii 
 

Jak smakuje?
Jak zielona herbata, ale troszczę mniej "gorzka" niż zwyczajna. Nie lubię smaku zielonej (wypiję czerwoną, czarną i białą, ale zielonej nie cierpię) i dla tego nie skuszę się na więcej takich kwiatków.  


edit:
sprawdziłem ceny w Internecie i kosztują od 3,50 nawet 9 zł za sztukę. Plus koszty przesyłki, więc Biedronka ma naprawdę tanio. 

poniedziałek, 22 października 2012

Zużycia

Witajcie,

Dzisiaj przedstawiam Wam moje robione bardzo długo zużycie. Może wydać Wam się, że to bardzo mało, ale jak na moje możliwości to dużo. Każda pusta buteleczka, szczególnie kosmetyku średniego jest sukcesem. 

 Jest to mój ulubiony szampon z SLS. Kosztuje 2,50 zł (spotkałam  się z ceną 0d 3 do 7 zł!) Naprawdę powstrzymuje przetłuszczanie. Jeszcze pół roku temu myłam włosy codziennie i często po 12 h włosy był już nie świeże. Teraz myję co 2-3 dni. Bardzo dużo pomogło mi przy opanowaniu przetłuszczania zlikwidowanie grzywki. Na pewno kupię ponownie.

 Maseczka bardzo mi się spodobała. Cena ok 1,69 zł. Naprawdę działa i wygładza włosy, nie zauważyłam zmiany kolory z powodu henny, ale po 1 użyciu cudów nie ma. Na razie jest to odżywka, którą z chęcią bym kupiła jako pełen produkt z firmy Biowax. Na pewno kupię ponownie.

Olej z pachotki
 Olej taki o. Na włosy bez efektów, na twarzy też. Cena 6,99 zł za 30 ml. Na razie zużyłam jedno opakowanie, zostało pół drugiego. Używam go do mieszania korundu i spirulliny, albo jako zapychacz do maseczek lub glinek. Nie kupię ponownie.

Jest to moja ukochana maseczka. Cena 1,29-1,69zł. Odstawiłam ją na kilka dni dla tej  niżej. Niestety po jednym opakowaniu efektów nie widać. Ja używałam ok 2 tyg. codziennie i miałam super gładką i nawilżoną skórę:) Będę kupowała na pewno aż znajdę coś lepszego. 

Taka o maseczka.  Cena 1,29-1,69zł. Niestety przez dłuższy czas  nie zauważyłam dobrego działania i super nawilżenia. Jest gorsza od swojej koleżanki pokazanej wyżej. Nie kupię jej ponownie.

Znacie to produkty? Polecacie je?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies