Witajcie,
Dzisiaj opis jednego z moich ulubionych peelingów. Zamówiłam go na zsk za 8,90 zł za 200 ml.
Korund mikrokrystaliczny.
Znajduje zastosowanie w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych, a także w
domowych peelingach. Systematyczne stosowanie peelingów zwiększa
wchłanianie substancji czynnych przez skórę, pobudza mikro-krążenie, oczyszcza
i wzmaga odnawianie skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów jest
pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza staje się
warstwa rogowa. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia
skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i
gładsza.
INCI Alumina
Za pomocą korundu usuwamy mechanicznie - ścieramy
wierzchnią warstwę skóry, głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej warstwy
skóry powoduje pobudzenie do szybszego wzrostu i odnowy warstwy naskórka, oraz
pobudza do wzrostu komórki warstw głębszych. Peeling powinien być stosowany regularnie 1-2 razy w
tygodniu. Oprócz dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej bardzo ważną
rolą tych zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów. Usunięcie
obumarłego naskórka i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie
aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa
skuteczność ich działania.
Jest to mój ulubiony peeling. Na początku mieszałam go z
olejem, np. kokosowym, avocado czy oliwą z oliwek. Pokochałam go od pierwszego
użycia, bardzo lubię ten sposób masowania. Jakby miękką tkaniną, zamszem. Jest
to bardzo przyjemne uczucie. Nawet gdyby korund nie działał to i tak bym go
kupowała dla samego masażu. Potem wpadłam na pomysł mieszania korundu ze
spirulliną (opis tutaj). Bo niestety korund jest przeźroczysty na twarzy a bardo ciężko się
go zmywa. Często miałam go nawet między zębami, albo drobinki długo po twarzy
wyczuwałam. Spirullina jest zielona , więc bardzo łatwo zmyć tą mieszankę z
twarzy.
Efekty są rewelacyjne, skóra jest bardzo miękka (działanie
peelingu i olejku). Gładziutka, problemy skórne się zmniejszają. Używam go na
przemian z peelingiem kawowym , co kilka dni. Myślę, że oba peelingi działają
na trochę innych poziomach i się uzupełniają. Opakowanie jest duże, ja mam kupione na pół z siostrą, a nie
wiem czy przed terminem ważności go zużyję. A daję nawet duże porcje do
mieszanki.
Lepszy od niego jest tylko peeling z fusów kawy, ale tylko z powodu ceny. Bo jest tańszy i prawie każdy ma fusy w domu.
Peeling z kawy można robić solo albo z dodatkiem cynamonu.
Też używam Korund.
OdpowiedzUsuńA ja zamówię go dopiero za 2 miesiące :D :)))
OdpowiedzUsuńNie miałam go , ale na zrobienie z fusów kawy się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu użyłam go po raz pierwszy i jestem w szoku jaki on jest ostry!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam opinię o tym peelingu.
OdpowiedzUsuńbędę musiała wyprobować! dzięki
OdpowiedzUsuńKusi mnie korund, nie wiem, czy klikać, czy pozostać przy muślinowej szmatce, bo dosyć dobrze służy:)
OdpowiedzUsuńa czym odmierzasz proporcje ? ;)
OdpowiedzUsuńkupiłam na zsk łyżki miarowe, ale i tak sypię" na oko" żeby wyszła papka gęsta a nie płynna.
Usuńa ja właśnie jestem po stosowaniu kawy z fusów jako peeling. owszem gładką skórę mam.
OdpowiedzUsuńdo tego stosowałam pielęgnację z Ziaji Liście Manuka, która nic, kompletnie nic nie zrobiła na mojej twarzy.
i teraz czekam na zamówienie z ZSK z korundem, będę torturować twarz :D
ale zależy mi na czystej i nieskazitelnej cerze, bo teraz jest źle.