środa, 29 maja 2013

Jak uniknąć problemów z fotografem i kamerzystą

Witajcie

Dzisiaj przyszedł czas na kolejny post ślubny. Temat jest bardzo rozbudowany, a ja pewnie dotknęłam tylko wierzchołka góry lodowej. Oj nasłuchałam się, nasłuchałam jak to fotografowie i kamerzyści oszukują parę młodą. Na początku wygląda to wszystko cudownie, a przy płaceniu wychodzą problemy.



Najważniejsze jest spisanie umowy! Nie ma czegoś takiego jak "na słowo", "po znajomości". Nie masz umowy- nie masz prawa reklamacji. Możesz za 2000 zł kupić sobie ziemniaka w opakowaniu DVD. Umowę trzeba przeczytać i dopiero w tedy podpisać  zawsze mamy prawo żądać jej zmiany przed podpisaniem. Wszystko powinno być wypisane w umowie jak dla idioty. Nawet zwracajmy uwagę czy podpisujemy umowę z jakimkolwiek fotografem czy z konkretną osobą, podpisujemy w studio z super fotografem, ale zdjęcia przyjdzie robić jakiś amator, wysłany z tego studia. Ale przecież podpisem zgodziliśmy się na to! Czy  fotograf ma pomocnika i czy jest dodatkowo płatny? 

Najważniejsze przy wyborze specjalisty jest jego portfolio! Nie wyobrażam sobie zawierania umowy bez oglądnięcia jego zdjęć  a tym bardziej przez telefon, bez osobistej rozmowy. Wiadomo, że do pf daje się najlepsze zdjęcia, a z 400 robionych zdjęć nawet amator cyknie kilka udanych. Warto jest więc popatrzeć u specjalisty na pozostałe zdjęcia  Często mają albumy promocyjne zebrane z kilku ślubów. Wiadomo oglądamy 300 zdjęć, ale z 100 ślubów tylko te najlepsze. Ktoś lubi robić zdjęcia "przez kwiatki", albo z rozmazanym tłem , a nam wybitnie zależy na czystych jak kryształ kardach. 


Jeśli już mamy wybranego specjalistę to robimy sobie listę wymagań jakie musi spełnić: pojechać pod dom młodych, zdjęcie z chóru, zdjęcia dziadków, zdjęcia bogatej ciotki z Ameryki, która dała dużą kopertę i wypada żeby była często fotografowana. Zdjęcia obrączek na tacy, mało zdjęć księdza oraz wrednej kuzynki przyszłego męża. 

Ja z taką lista pojechałam do mojego fotografa (ustalałam tylko z fotografem - mężem kamerzystki wszystko) a on jak mi wyjechał swoje zwyczaje, obowiązki i to co mi zrobi, to tylko po cichu odkreślałam punkty z listy. Pan sam powiedział,  że zrobi to co ja chciałam! Ma takie samo podejście do filmu co i ja. Od razu poczułam, że dzisiaj podpisze umowę! 


Następnie oglądamy urywki z ślubu i wesela. Warto poświecić trochę czasu(np. 2-3 h) na oglądniecie oferty. Pan pokazywał nam początki (brak animowanych bocianów, a grafika czysta bez udziwnień), jakie robi zakończenia (nie widzę sensu oglądania filmu, a potem tych samych scen oglądania na "przeżyjmy to jeszcze raz" przez 10 min , więc zażyczyłam sobie inne sceny do "przeżyjmy" oraz, że ma  trwać  max. 2 min. )

Czytajmy też rzeczy zawarte w umowie, bo może w cenie 2500 zł dorzuca nam foto książkę, 5 albumów, 7 h filmu, puzzle z młodymi i 6 ramek ze zdjęciem  A jeśli weźmiemy tylko film i 1 album to cena spadnie nam do  2000 zł? 

Wiadomo, że zdjęcia możemy sobie wydrukować, gdzie indziej, Często  w necie są super promocje po 9 gr za sztukę ! Jednak jakość jest gorsza takich zdjęć niż u forotgrfa. U obcego fotografa cena za zdjęcia może być wyższa niż u "naszego". A foto książkę też możemy złożyć sami przez internet. Nawet Rossmann ma ofertę foto. 

Ale też liczmy się z tym, że jeśli różnica jest ,np. 100 zł to za tą cenę nigdzie nie kupimy 2 albumów na 200 zdjęć, a tym bardziej nie wydrukujemy 300 zdjęć. Na początku miałam całkowicie rezygnować z jakichkolwiek dodatków, ale przeliczyłam sobie, że za 150 zł nie kupię nawet 2 albumów. 

W mojej umowie był dziwny punkt: młodzi muszą iść do księdza z papierami fotografa. Pan wytłumaczył  że to jest tylko tak napisane, żeby było zgodnie z prawem. Na prawdę to fotograf "skacze" przedstawić się księdzu  obejrzeć kościół i pokazać potrzebne papierki- czysta formalność:) 

Powinien prowadzić działalność gospodarczą. No bo w końcu płacimy mu kasę, więc niech i na emerytury podatek od tego będzie odprowadzony! Żeby było wszystko legalnie. Z drugiej strony iść do spowiedzi/ komunii wiedząc, że przyczyniamy się do łamania prawa? I już mamy grzech i nie możemy brać ślubu bez przystąpienia do komunii. Tak bardzo wyolbrzymiając sprawę.

Pełna dyspozycyjność. Niby oczywiste, ale patrzmy na godziny pracy. W dzień mojego cywilnego pan fotograf mógł jedynie do 13, bo potem ma drugie wesele! O ile przy 15 min ceremonii jest mi to obojętne co potem będzie robił, to szkoda podpisać umowę do godziny 17, bo potem ma chrzciny do obskoczenia. Albo musi jechać w delegację w pracy! Warto zapytać się czy dzień przed ma jakieś zlecenie. Wróci z pracy o 3 w nocy a potem od 10 dalej jazda na nasz ślub? Jakość pracy może być gorsza.

Mamy XXI wiek i trzeba w sieci sprawdzić opinie o specjaliście. To nic nie kosztuje, a dowiemy się, że spił się miesiąc wcześniej. Rok temu nie oddał na czas zdjęć  albo pobił się z gościem weselnym. 

Pytamy się od kiedy prowadzi działalność,  na ilu ślubach pracował? Ktoś z 10 latami nie musi być lepszy, od tego zaraz po szkole. Ale warto to wiedzieć, czy jesteśmy tym pierwszym weselem. Każdy od czegoś zaczynał, pomyślałam podczas pobierania krwi przez praktykantkę, a potem miałam krwią oblane dwie ręce i dwa boki bluzki oraz spodnie  Nie wspominając o podłodze:) 

Szantaż na weselu. Dlatego podpisujemy umowę, żeby przed ceremonią nie powiedział nam pan: dajesz 1000 zł extra to nagram ci film w kościele  W tedy para młoda jest pod naciskiem i przeważnie się zgadza. Bo jak nie to traci zdjęcia. A jeśli mamy umowę to zawsze możemy go pozwać do sądu! Nawet jeśli się zgodziliśmy to skoro on nas tak straszył to my mu przy wypłacaniu wynagrodzenia wypłaćmy tylko tyle ile było w umowie. Bo coś nie podpisane nie jest ważne! A nie pójdzie do sądu mówiąc: szantażowałam ich przez kościołem  że jak nie zapłacą 1000 zł to nie będę pracował,  a oni nie zapłacili tego 1000 zł więcej. 

Jak długo czekamy na efekty? Fotograf czy kamerzysta to też człowiek, ma inną pracę , rodzinę, albo się po prostu przeziębi i nie będzie miał czasu w 3 dni złożyć filmu. Liczmy też, że na początku sezonu ślubnego czekamy krócej, a pod koniec dłużej  Mój ma na to 30 dni, (w razie choroby, problemów) a i tak obiecał do 2 tyg. oddać. 

W jakiej formie odbierzemy zdjęcia? O ile film dostaje się przeważnie na płytkach,to zdjęcia różnie! Możemy dostać linka do strony internetowej i weź teraz ściągaj kilku GB pliki! Ja nie potrafię obsłużyć 50% takich storn do pobierania plików, nawet z Picassa web mam problemy! Jeśli ktoś nie zna się na komputerach, nie ma internetu, albo ma ograniczony transfer lepiej poprosić nawet na płytce wysłanej pocztą. Jednak dużo osób tak chce, bo ściąga sobie tylko te zdjęcia które chce, bez problemu orientuje się w pakowaniu i odpakowywaniu plików. Oszczędza kasę na pocztę czy paliwo. Odbiór osobisty czy pocztą? My jedziemy osobiście na wybranie i dopracowanie a gotowy materiał przyjdzie pocztą. Bo z Krakowa jechać 200 km dla odebrania kilku płytek nie ma szans. 

Uważajmy też na szczegóły w umowie o prawach autorskich. Bo często jest tak, że podpisujemy zgodę na to, żeby nasze zdjęcia były na jego stornie, w jego pokazowym albumie. Ale możemy podpisać też zgodę na nieograniczone używanie tych zdjęć i zobaczmy swoje ślubne zdjęcia na serwisie sexzpannamloda.pl a fotograf zgarnie grubą sumkę za nasze ślubne zdjęcia, a my dostaniemy nic. Nie mówią już o tym, że nie chcę, aby cały świat mógł oglądać moje ślubne zdjęcia na serwisie wedwoje.pl, allegro.pl czy zumi. 

Uważajmy też na zakres jego obowiązków. Słyszałam o fotografie, który był bardzo chętny na robienie zdjęć. Tylko że przy wypłacie wynagrodzenia wyszło, że zdjęcia które nie były objęte umową są płatne, np. zdjęcia na ławce w cenie, ale na łódce 100 zł. Można uzbierać za takie atrakcje drugie tyle pensji:)

Fajnym pomysłem jest sesja na drugi dzień. Za 150 zł mamy w niedzielę nieograniczony godzinowo czas z fotografem i kamerzystą. Przez przypadek tak gdzie wynajmujemy bryczkę , mamy te zw pakiecie pastwisko z 100-150 koni, jeziorko z łódką, zaprzężoną dorożkę ślubną, do zdjęć, prywatny las hodowcy koni i pola z pszenicą. Bo inaczej jeździlibyśmy po miasteczkach i robili zdjęcia  tu zalew, tam las tam tory. Warto popytać się, gdzie znajomi robi zdjęcia. Więcej o wadach i zaletach takiej sesji napisałam w tym poście. 

Zamek w Łańcucie może i piękny , ale każda para młoda w okolicy ma tam zdjęcia, a my szukaliśmy czegoś innego. Więc mamy w stadninie koni w sąsiedniej wsi! 

Ustalmy też czas pracy fotografa, bo za zdjęcia  nagrywanie w domu młodego - 100 zł, pani młodej -100 zł, sesja dodatkowo 500 zł. I zamiast szczęścia, że za 1000 mamy fotografa dostaniemy końcową wycenię 2500 zł. 

Zdziwił mnie mój fotograf ustępem w umowie o jednym ciepłym posiłku i nieograniczonej liczbie napojów bezalkoholowych. 
Myślałam, że jak wynajmujemy ludzi  (orkiestra, kamerzysta,  wodzirej)  to automatycznie dajemy im też jeść! Może nie przy stole z gośćmi, ale szok. Fotograf pojechał na wesele i nie dali mu nic do picia ani jedzenia, zespołowi i obsłudze też nie.  Przez 18 h! Nie mógł wyskoczyć do sklepu, bo musiał kamerować,  prosić gości o kupno bułki nie wypada. Dopiero na obiedzie wymknął się do sklepu! Rozumiem, że koszty od osoby w restauracji są duże, a opłacić dodatkowych 10 osób jest drogo. Tylko bądźmy ludźmi! Dajmy im chociaż wodę mineralną i jeden posiłek, albo ciastka! Przecież na stołach zawsze coś zostaje, a żałować kilka ciastek?

Powinien też mieć dobry sprzęt. Zapytajmy się też czy bierze zapasowy aparat, bo zawsze coś może się popsuć, a taki nawet gorszy "niech leży". Byłam na sesji fotograficznej gdzie fotograf zapomniał naładować baterię! Zapytajmy się co bierze ze sobą, ile statywów, ile laptopów.  Żeby nie zagracił nam sali. 

Czym przyjedzie? I kto ma go przywieść? Może podpisujemy umowę, że to my po niego jedziemy do jego domu? Byłam na sesji, gdzie samochód fotografa był z naklejką. A młodzi chcieli zrobić porwanie panny młodej. Nie wypada,  żeby młodą porywało auto z logiem firmy (jeszcze będzie niesmak, że darmowa reklama), więc fotograf sam zaproponował, żeby pożyczyć od kogoś auto, najlepiej z kierowcą. Bo jak nagrywa to nie może jednocześnie porywać. 


I najważniejsza zasada ze wszystkich: płacimy tylko PO robocie! Jeśli zapłacimy mu przed, to po co ma się starać? Jak już zarobił? Nie mamy też żadnej kontroli nad fochami czy stylem pracy. A tak zawsze obcinamy z pensji, coś nie zgodne z umową. Przykład: na mojej studniówce zespół został opłacony przed i o 21 wokalistka spała pijana na stole, wytrzeźwiała ok. 24 i dopiero w tedy zespół grał z wokalistką. Jakby było płacone po studniówce, to na pewno 100% kwoty za takie zachowanie by nie zarobili. 

Zapraszam tez po poprzedniego wpisu TUTAJ o tym jakie są możliwości wyboru kamerzysty i fotografa. 

7 komentarzy:

  1. Muszę powiedzieć że Cię podziwiam, że mimo całego swojego zawieruszenia życiowego piszesz tak obszerne posty! Bardzo fajny wpis, mam nadzieje że dużo ludzi się na nim czegoś nauczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się robić coś porządnie:) ale ostatnie 8 dni przed obroną będzie ciężkie

      Usuń
  2. Genialny post ;) Na pewno mi się przyda na przyszłość :) Zawsze trzeba obejrzeć portfolio zanim się zdecydujemy na danego fotografa ;)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń
  3. My trafiliśmy przed weselem na świetną dziewczynę, która wiedziała co robi.. baaa.. my wiedzieliśmy czego chcemy od niej i z wzajemnością :) Praca z Kasią była czystą przyjemnością i rozstaliśmy się w pełnej życzliwości atmosferze. Kontakt utrzymujemy do dziś, chociaż my mieszkamy w Toruniu, a ona w Kaliszu.
    Przed ślubem spotkaliśmy się z nią dwa razy. Pierwszy raz, kiedy pokazywała nam swoje portfolio i opowiadała o sobie, a my pokazaliśmy jej jakiego typu zdjęcia nas interesują, powiadomiliśmy ją, że ślub będzie w stylu lat 60tych :) Była zadowolona, że tym razem będzie pracowała przy "innym" ślubie :) Drugi raz, to już było spisanie umowy i sprecyzowanie godzin (dostała cały plan wesela) i jej przemieszczania się między naszymi domami itd.
    W dniu naszego ślubu była dla nas w pełni dyspozycyjna, jeździła z nami wszędzie (swoim samochodem), zapewnialiśmy jej wyżywienie (to było w umowie). Na samym ślubie i weselu była niesamowicie dyskretna, ale w zamian dostaliśmy świetne zdjęcia :)
    Co do pleneru, to w umowie było zapisane, że w ciągu tygodnia, ale ze względu na pogodę podchodziliśmy do niego dwa razy i w końcu odbył się chyba po okresie 2 tygodni. Spędziliśmy wspólnie 6h i w pełni realizowaliśmy nasz plan. W sumie odwiedziliśmy 5 miejsc, przywiozła nawet swoje rekwizyty, chociaż i my mieliśmy swoje.
    Jestem bardzo zadowolona z Kasi i polecam ją każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba fotografa i kamerzysty szukaliśmy najdłużej...do każdego jeździliśmy osobiście, szukaliśmy opinii, oglądaliśmy zdjęcia i filmy. Upatrzyłam sobie jedną parę u koleżanki na weselu, ale tak się podnieśli z ceną, że stwierdziliśmy, że nie damy się rolować. Niestety z tego co zauważyłam, wiele firm wyznaje zasadę, że to przecież jedyny taki dzień w życiu i nie ma co sobie żałować finansowo. Niby tak, ale wybierając za każdym razem ekipę, która dorzuciła "tylko" swoje ekstra 500zł w podsumowaniu uzbiera nam się niezła sumka. U nas w rezultacie wyszło tak, że fotografa na weselu mieliśmy innego (mój mąż chciał bardziej tradycyjne zdjęcia), a do pleneru wzięliśmy innego (bo ja chciałam zdjęcia bardziej "bajkowe"). Dziś uważam, że była to słuszna decyzja, bo plener robiliśmy na spokojnie w innym dniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. skąd ja to znam! fotograf umówił się na konkretną cenę, a po wszystko się zmieniło
    Nie lubię takich ludzi niesłownych

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajny post :) a o tym, że fotograf nie dostał nawet wody to jakaś masakra ;/ jak wytrzymać tyle godzin pracy bez niczego - to już przesada, a on sam biedny
    a podpytam - udało Ci się kupić białą torebkę ? sama szukam też na wrzesień :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje bardzo za wszelkie komentarze! W miarę możliwości czasowych odpowiem na Wasze komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies