niedziela, 29 lipca 2012

pierwsze dni z OCM

Witajcie,
znalazłam swoje stare zapiski o początkach olejowania:) Pół roku się już w to bawię i dzisiaj chcę trochę porównać to co osiągnęłam do początków.

O moim olejowaniu możecie przeczytać w zakładce "olejowanie"

O samych początkach (klik)  i pierwszej mieszance poczytacie tutaj (klik) . Tutaj opis zestawu startowego do olejowania a także odejścia od silikonów- a także pierwsze obawy (klik)  
Różnica olej a olejek (klik) .   Znalazłam też mieszankę która na mnie najlepiej działa (klik) . Polecam ją gorąco 

Żeby podsumować pierwsze dni zrobiłam wykaz zalet i wad olejowania (klik).

A teraz przypomnienie moich pierwszych dni:

dzień I

Twarz:
Jakoś dziwne wydawało mi się mycie twarzy olejem, ale wszędzie to zachwalają. Bałam się tylko, że tego tłustego żadną szmatą nie zmyję (dlatego mam mikrofibrę) bo sama woda nie da rady. Wiec przygotowałam, żel do mycia twarzy i płyn do naczyń w razie problemów z doczyszczeniem siebie i umywalki :P Jednak obsługa okazała się szalenie prosta. A zmycie bezproblemowe, wystarczyło przetrzeć ciepłą i zimną szmatką. Przygotowałam mieszankę w buteleczce po jedwabiu do włosów, ale można mieszać we wszystkim, radze aby było małe pudełeczko. Olej może się zepsuć, kokosowy trzeba podgrzewać, jak mieszanka się nie sprawdzi to nie szkoda wyrzucać.

Pierwszą porcję dostałam od siostry,żeby zobaczyć czy działa, ale jest do tłustej skóry i moja sucha skóra trochę mnie ciągnie. Jutro kupuję sobie własne oleje i mieszam :) Zdjęć cery mimo chęci nie dodam, bo problemów z zaskórnikami widocznymi nie mam a małych wągrów aparat mi nie złapie:( miękkości w dotyku tez nie odda

Wnioski:
- skóra ciągnie (zastosowałam mieszankę nie do mojego typu skóry : suchej ale do tłustej) - bardzo miękka skóra - nie ma śladów oleistości - szybka – 5 min na wszystko: mycie twarzy, zmycie makijażu, nałożenie kremu – bo olej to wszystko zastępuje. - świetnie usuwa makijaż- nie używam płatków kosmetycznych (zawsze szło ich 3-4 na raz) a wystarczy pomasować oczy i schodzi, oczywiście robi się panda, bo barwnik nie wyparuje, ale ściereczka wszystko super zbiera - troszkę kapie na podłogę, jak nie wyciśnie się porządnie ściereczki,przy robieniu okładów - rycyna pielęgnuje rzęsy i brwi a to dla mnie dodatkowy plus


Włosy:
Nie stosowałam… jeszcze

Pełny wpis znajdziecie tutaj 

dzień II
Pogorszenie cery , przedtem miałam prawie gładką i jednolitą, bez kropek. Teraz mam 3 nowe "nabytki" a cera jakby przez sitko malowana:( ale cienie pod oczami zniknęły i tu mały plusik (mały bo cera jak ziarenka)
za to włosy odżyły! Są bardzo błyszczące i puszyste, zmieniłam sposób suszenia i czesania (tylko suche włosy - mokrych nie czeszę) Ale może na początku musi się pogorszyć żeby było lepiej?

dzień III
Cera coraz lepsza, moje cienie pod oczami nie powróciły. 
 dzień IV
wszystko fajnie ale ten kokos mnie dobija- jest w nim tylko jeden malutki problem, poniżej 25 stopni zastyga :( i ja muszę albo zagotować wrzątek i moczyć go w nim albo dawać wcześniej na grzejnik. I tutaj duży minus: wróciłam wczoraj z imprezy i chciałam zmyć szybko makijaż ale okazało się ze olej zastygł i musiałam wrócić do mleczka do demakijażu :( niestety. Jednak cera jest cudowna , tak świetna i bez problemów (znaczy się jeden problem jest pod grzywką to go nie widać) wiec idąc na imprez nawet nie dałam pudru. I tak by spłynąć, a szkoda niszczyć cerę. Jedynie oczy pomalowałam. Włosy też mają się dobrze, ale strasznie szybko się przetłuszczają i boję się że będę miała na drugi dzień kluchy :( 

dzień V
Włosy przetłuszczają się okropnie, chcę odejść od mycie codziennie.  Codzienne olejowanie włosów jest strasznie męczące . cera prawie idealna, codziennie coraz mniej czarnych kropek

Dzień VI
Na razie efekt poprawy cery się zatrzymał. Może wszystko co mogłam osiągnąc już mi się udało? Ale jak na 6 dni mycie efekty oszałamiające.
 
Dzień VII 
Dzisiaj pojawiła się druga boląca paskuda, szkoda bo pierwsza ciągle nie zeszła i psują całokształt. Jednak będę silna i przeczekam aż sama zejdzie. Chyba moje włosy nie lubią kokosa, bo są jakby ciężkie i bez życia. 

Dzień  VIII
Cera fajna, szczególnie miękka po peelingu kawowym. Kolor się poprawia, ale co kilka dni jest znowu źle. Próbowałam maseczki czekoladowej (olej kokosowy, kakao, mleko) ale strasznie spływała. Gładko jest, ale wyskoczyły mi 4 paskudy od początku olejowania i to w takich miejscach gdzie nie olejowałam za dokładnie (pod nosem i pod brodą) . mojej cerze samo olejowanie nie służy i po tym smaruję ją olejem kokosowym :) i jest mięciutka a w grupie znajomi pytali się co tyak łądnie kokosem pachnie:)Ale roztapianie oleju nie denerwuje i zrobiłam sobie nową mieszankę z oliwy z oliwek i rycyny i zobaczymy jak zadziała. W końcu trzeba rozmaicać :) Mieszankę robiłam z 10 łyżeczek i straczyła mi na 8 dni olejowanie 2 razy dziennie.
Z włosami gorzej - strasznie się przetłuszczają i ciężko jest mi wytrzymać żeby nie myc codziennie :( mam grzywkę i włosy nawet jak zepnę wyglądają jak kluchy. Ale próbuje rożne odżywki i szampony do mycia i może po prostu źle je łączę? Ale widzę ogromną sypkość i super miękkość po odżywce z Altera i na pewno kupię sobie jej inne warianty. Dzisiaj olejuję włosy cały dzień bo mam wolne i zobaczymy czy odżyją:)
zapomniałam dodać że zniknęło mi 50% czarnych kropek z nosa , i prawie wszystkie z czoła jeszcze trzymają się na brodzie 

Dzień  IX
o mojej olejowej krótkiej historii jeszcze opowiem, ale dziś chcę się podzielić radosną nowiną: po moich opowiadaniach, wysłaniu linków koleżanka chcę przejść na olejowanie, jak jej się to powiedzie to pociągnie za sobą siostrę, która jest fryzjerka (!) a ona z kolei przekona osoby w klasie do olejowania:) 

 Pełny wpis tutaj

dzień XVIII
z czoła zniknęło 90% syfków , a i tych musiałam szukać pod światło z nosa na czubku zniknęło ok 80% ale koło skrzydełek jeszcze się trzymają z brody zniknęło ok 50% nie widac z daleka ale z bliska tak
Na tym kończę wspominanie.
Przez ten czas utrzymałam mały poziom czarnych kropek, jednak całkiem nie zniknęły. Także wracają co miesiąc wulkany, na co nawet OCM nie pomaga:(  
Nie mam zamiaru rezygnować z OCM i na pewno będę urozmaicać moje mieszanki i testować, testować, testować...


5 komentarzy:

  1. tez musze zaczac cos w koncu robic z moimi wlosami, bo wolaja o pomste do nieba:D
    P.S. dodaje do obserwowanych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I can't understand a thing, anyways, thank you so much for the comment! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze dni sa chyba najgorsze - cera oczysszcza się z toksyn i wyskakuja niespodziaki :(
    Fajny dziennik :) Ja zaczełam niedawno i stosowałam 2 dni i zrezygnowałam bo nie chciałam żadnych brzydkich niespodzianek na weselu :) ale teraz znów wracam do OCM :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe naprawdę!
    I fantastyczny dzienniczek:)

    Zapraszam na nowy wiersz:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje bardzo za wszelkie komentarze! W miarę możliwości czasowych odpowiem na Wasze komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies