Witajcie,
Wróciłam wreszcie z pleneru do domu. Od razu zaczynam dzień sesją po sesji z nielubianym profesorem, który sam nie ma wakacji i chce zniszczyć je nam. Zasada prosta: komu zależy ten przyjdzie. I chyba tak do październik. W końcu on mieszka w uczelni ,bo nie ma domu to co mu szkodzi robić zajęcia na wakacjach? Nawet rektor nie może nam pomóc:(
Wygrałam u puremorning kosmetyki, które testowałam podczas wyjazdu.
Jak minie sesja po sesji to dodam pełną relację, którą już po kawałku piszę:)
Pochwalę się że nakupiłam pełno kosmetyków naturalnych, w tym np. mydło Aleppo i olej jojoba:)
No pewnie testuj, testuj ;P
OdpowiedzUsuńSuper ;p napisz coś o tym podkładzie ;D
OdpowiedzUsuńpowodzenia wiec podczas sesji ;)
OdpowiedzUsuńdziekuje
UsuńDużo słyszałam o oleju jojoba, ciekawe jak u ciebie się sprawi. ;)
OdpowiedzUsuńjojoba to na włosy strzałw 10! jestem zachwycona
UsuńO, to ja czekam na recenzję Aleppo :)
OdpowiedzUsuńKurde, wykładowcy potrafią czasem dać w kość :/ Znajomi opowiadali, że mieli kiedyś takiego wykładowcę, co egzaminował studentów do trzeciej w nocy w swoim samochodzie (bo uczelnia o tej porze już była zamknięta) :/
Trzymaj się tam :)
u mnie 4 dni spali na uczelni bo robili prace na zaliczenie:P Szkoda było tracić czasu na powrót do domu
Usuńna "szczęscie" woźny wpuszcza kiedy chceny i często mamy o 23 zajecia