Witajcie,
Zrobiłam gruntowne porządki w kosmetyczce i wyrzuciłam nie tylko puste produkty, ale tez kosmetyki z dawno skończonym okresem ważności oraz takie które przez ostatni rok może raz użyłam.
Paletka cieni/ cienie - użyłam kilka razy i leżało, a szkoda miejsca w kosmetyczce, niektórych nie użyłam ani razu bo np. dostała od siostry. W niebieskim kolorze mi nie do twarzy, wiec po co mam trzymać cienie? Duża grupa się przeterminowała. Żadnego z cieni/paletek cieni na pewno nie kupię drugi raz
puder Stay Mate Rimmel- bardzo fajny, super kryje szczególnie w połączeniu z podkładem z tej serii (jak ktoś lubi pełną tapetę to polecam) obecnie mam drugi , który dostałam od siostry. Na pewno nie kupię drugi raz bo jest testowany na zwierzętach
Kredki do oczu - firma dawno się starła, nigdy ich nie używałam bo nie potrafię się kredką malować :) na pewno nie kupię drugi raz
pomadka z Garnier- ma konsystencję wosku i takie działanie, wazelina jest tańsza a tak samo się na ustach sprawuje. Na pewno nie kupię drugi raz
eyeliner z Wibo- mój ulubiony, nie testowany na zwierzętach, ma super pędzelek, skończył mi się:( jednak jego cena często 8 zł jest za duża i poczekam na promocję bo widziałam za 5-6 zł, trzeba uważać bo firma Wibo swoje produkty oświetla mocnymi lampami i te eyelinery często mają ciepłe opakowania, niech leży na sklepie miesiąc i codziennie przez 12 h jest nagrzewany do ciepła:/ wątpliwa jakość w środku będzie, wiec wybieram eyelinery albo dopiero po dostawie albo z tyłu daleko od świateł.
błyszczyk z Sephory - i tutaj mam 2 opinie bo miałam 2 błyszczyki: różowy i czerwony. Różowy był pierwszy i był cudowny, codziennie go używałam, idealnie się rozprowadzał, nawilżał, nie sklejał, i chyba rok go mączyłam. Idealny błyszczyk, cena tez przystępna 30 zł za produkt na rok+ znana marką którą można szpanować w szkole. Jednak czerwony mimo pięknego koloru miał zepsute opakowanie i wylewał się z pudełka, często trzeba było czyścić zatyczkę lub "ustnik", dużo się marnowało. Jakbym kupiła czerwony pierwszy to konsystencja i opakowanie by mnie zraziło, ale że miałam pierwszy różowy to nadal zostaje jako najlepszy błyszczyk jaki miałam w życiu. Jednak nie kupię drugi raz, bo firma Sephora testuje na zwierzętach. Z tego błyszczyka i naklejanych lakierów najciężej jest mi zrezygnować ze wzg. na testowanie na zwierzętach:(
drugi błyszczyk nawet firmy nie znam bo sie starła, miał być powiększający usta, na początku szczypał i tyle, nie kupię drugi raz.
Dwa tusze: Avon (czarny)- beznadzieja, nic nie warty, i Maybelline (niebieski) - fajna szczoteczka, fajny średniej jakości tusz, spełnia swoje zadania ale cudów nie wymagam, taki na co dzień, fajnie rozczesuje rzęsy i podkręca- nie kupię drugi raz bo MNY testuje na zwierzętach a za cenę tego tuszu można mieć coś lepszego
z gazety korektor - produkt tak kiepski ze nie wiem co on robi u mnie w kosmetyczce, chyba był tylko dla tego że się gdzieś zapodział
Z tego wszystkiego na pewno kupię jeszcze raz eyeliner z wibo
reszta produktów albo nie spełnia swojego zadania albo jest testowana na zwierzętach -wiec wykluczam ją z mojej lity zakupów
hej, dzięki za zainteresowanie sprawą testowania na zwierzętach. Na blogu ustosunkowałam się co do Twoich wątpliwości, co do przekreślonego słowa L'Oreal. Po krótce od razu wyjaśniam - jak najbardziej zgadzam się z tym, że L'Oreal to parszywy, testujący moloch :) Przekreślenie oznaczało podkreślenie faktu, że jest on testowany i "skreślony" dla ludzi, którzy nie chcą używać produktów testowanych ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź
Usuńgratuluje porządków "bez sentymentu"
OdpowiedzUsuńteraz jest miejsca na nowe:D
dzisiaj oglądałam kosmetyczkę koleżanki która ma... jeden cień, tusz i kredę:( moja kosmetyczka wypada jak wypchana torba, ciekawe co by powiedziała o mojej siostrze jak ma 10x więcej ode mnie :P
Usuńja chyba też powinnam przejrzeć swoją kolorówkę i wyrzucić to czego nie używam lub jest już po terminie
OdpowiedzUsuńcóż za denko :) życzę powodzenia w zuzywaniu :) pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńno to trochę poleciało do kosza
OdpowiedzUsuńmnóstwo cieni sie pozbyłaś;)
OdpowiedzUsuńCóż za rewolucja w kosmetykach :))
OdpowiedzUsuńwow, ile ich, aż szkoda :D
OdpowiedzUsuńirytuje mnie, że tyle firm testuje na zwierzętach ;/ tym bardziej, że te produkty są w miare nie drogie i dostepne w wielu sklepach ;/ a nie są złe :(
OdpowiedzUsuńno to widze ze troszke tego bylo. mi tez by sie przydal remont generalny :D
OdpowiedzUsuńWow :) Dużo się tego pozbyłaś :)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że chciałam sobie kupić taką pomadkę z Garniera...
OdpowiedzUsuń