sobota, 20 lipca 2013

Zakupy z wyprzedaży

Witajcie!

Zaszalałam i kiedy miałam kilka godzin wolnego poszłam na zakupy w krakowski rynek. Nie dotarłam daleko, bo tylko to Tail Wail na Floriańskiej (a potem do Galerii Kraków). Spodobało mi się bardzo dużo rzeczy, bo od zawsze lubię ten sklep. Bo mają na prawdę promocje, a nie -10% (firmy się ośmieszają dając takie "promocje") albo przecena z 300 na 200 zł na co i tak mnie nie stać. 

Pierwsza spodobała mi się bluzka za 19,90, jestem przeciwna krzyżom na biżuterii, ale jak pomyślałam jaki szok będzie na wsi kiedy pójdę w tej koszulce i podartych (podartych nie postrzępionych)  spodniach to musiałam kupić! Po prostu musiałam. 




Bardzo podobają mi się koszulki/ swetry opadające z ramienia, luźne. Ale na mnie nie wyglądają dobrze, mimo rozmiaru S (i chyba dlatego, bo skoro jestem szczupła to nie wydaje mi się dobrym pomysłem chowanie ciała pod workiem). Kupiłam i już mi się nie podoba i nie wiem czy w ogóle ubiorę chociaż raz. Cena 29,99zł. 


Dżinsy z tego samego sklepu. Jak je zobaczyłam to się zakochałam, bo teraz zmieniam styl na glam rok/ hippi a te są podarte z ćwiekami - musiałam je mieć. Do tego były to jedyne spodnie z tego kroju, bo były sprowadzane z Warszawy dla pani, która po nie nie przyszła. Po prostu czekały na mnie. Mam zasadę,  że spodni droższych niż 50 zł nie kupię, a te mieściły się bez grosza w tym przedziale to kolejny znak, że muszą być moje. Za 59,99 bym ich nie kupiła. 


Kapelusz z Deichmann. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, a że mąż miał dobry dzień i sięgał chętnie do portfela to zaszalałam. Nie że mi czegoś żałuje, ale realnie patrzy na moją szafę,np. masz 4 czarnych spodni po co ci 5 para? W kapeluszu chodzę i w słońce (bo jest przeciwsłoneczny) a także w deszcz, bo super przed nim chroni. Jestem przeciwniczką parasolów, nanosisz się a deszcz jak popada i tak mi krzywdy nie zrobi. Jedynie będę mokra no i co z tego? Z cukru nie jestem chociaż słodka. Na 3 lata studiów parasol na uczelni miałam może raz? 


Szare spodnie z Terranova, jak się pochwaliłam metką to dodam, że z outletu. Nigdy nie kupowałam w takich sklepach, nawet nie wiedziałam o co w nich chodzi, ale spodobało mi się to, że są firmówki (czyli lepsza jakość) i tanie. Więcej mi nie trzeba. Zwykłe, szare, proste. Za 39,90 zł musiałam je mieć. 



To tyle moich zakupów, jestem bardzo zadowolona i nasycona tak, że nie czuję potrzeby kupowania nowych ubrań. Wszystko co chciałam już mam, a to co mogłabym kupić jest za drogie jak na rzecz na  sezon. 

Marzyła mi się bluzka z tyłu dłuższa niż z przodu, ale każda na mnie wygląda jak worek pokutny, więc zrezygnowałam z zakupu. 

Zapraszam do mojego konkursu, wygrywają 3 osoby!




10 komentarzy:

Dziękuje bardzo za wszelkie komentarze! W miarę możliwości czasowych odpowiem na Wasze komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies