Witajcie,
Często jak piszę na moim blogu skład kosmetyku to spotykam się z oburzeniem jak mogę coś z alkoholem nakładać na twarz czy włosy?! Wypadną!
Ja alkoholu nigdy się nie bałam, jest tyle innej chemii w kosmetykach to czemu akurat ten alkohol może mi zaszkodzić? Myślę, też że jeden alkohol mi nie zaszkodzi, skoro tyle lat nie szkodził. Ale każdy ma inną skórę i każdemu co innego pasuje i szkodzi, wiec nie można od razu kogoś oceniać źle, bo nie boi się alkoholu w kosmetykach. Rozumiem, że nic przyjemnego nie ma w nacieraniu twarzy alkoholem podczas nakładania kremu czy odżywiania włosów alkoholem w maseczce.
Więc dzisiaj mam dla Was jakie dobrze rzeczy robi alkohol, w kwestii dla mnie najbardziej ważnej - wcierkach.
Prawie każda wcierka ma alkohol, nawet moja woda brzozowa ma aż 3 składniki: woda, brzoza i alkohol.
Wydaje się straszne 2 razy dziennie wcierać alkohol w skalp, ale ja się tego nie boję!
Alkohol we wcierkach:
- przyspiesza krążenie krwi , przez co włosy rosną szybciej
- odkaża skórę
- likwiduje stany zapalne, które są często przyczyną wypadania włosów
- powoduje, że składniki aktywne z wcierek wnikają głębiej
Dlatego też kupne wcierki mają lepszą absorbcję składników niż same zioła parzone w domu.
Nie mam nic przeciwko domowym, ziołowym, naturalnym czy bezalkoholowym wcierkom. Tak samo jak nie mam nic przeciwko tym z alkoholem.
Czytacie składy kosmetyków?
Boicie się alkoholu w kosmetykach?
A może podchodzicie do niego normalnie?
Jakie jest Wasze zdanie na temat alkoholu w kosmetykach, a szczególnie we wcierkach?
Moja wcierka od dermatologa również ma w składzie alkohol więc myślę, że czasami nie jest on taki zły. Wiadomo, że wszystko zależy od rodzaju kosmetyku, jego przeznaczenia i przede wszystkim naszej skóry.
OdpowiedzUsuńna skalp nałoże, ale na końcówki teraz nie
UsuńNie wszystkie alkohole w kosmetykach są złe.
OdpowiedzUsuńteż tak myślę
UsuńPrzyznam, że bałam się stosować wodę brzozową właśnie ze względu na alkohol, ale teraz się nad tym zastanowię. :)
OdpowiedzUsuńja kocham wodę brzozową
UsuńOstatnio właśnie o alkoholu we wcierkach oglądałam odcinek ,,wiem co jem'':)
OdpowiedzUsuńja się nie boję alkoholu, bo nie jestem jakąś super znawczynią składów;D
OdpowiedzUsuństaram sie je znać, ale za dużo tego jest
UsuńAlkohol w kosmetykach i tak i nie. Na długości włosów NIGDY, ale na skalp jak najbardziej. Obecnie stosuję wodę pokrzywową, w której jest alkohol. Moja skóra głowy nie reaguje źle na alkohol ani mocne substancje, więc nie widzę przeszkód :)
OdpowiedzUsuńja wyrzuciłam Biosilk do końcówek ze wzg. na alkohol i zobaczymy czy się poprawią
UsuńSłyszałam o tym ostatnio w programie "Wiem co jem, wiem co kupuję" :)
OdpowiedzUsuńalkohol jest dobrym przenosnikiem - dzięki niemu substancje aktywne lepiej/głebiej wnikają:) nie boję się, ba nawet ukręciła własną wcierkę imbirową, na wódce i oliwie:o
OdpowiedzUsuńCzytam składy, a przynajmniej staram się. Może nie wszystko rozumiem i nie znam wszystkich substancji wypisanych w INCI, ale alkoholu się nie boję. Niektóre substancje po prostu wymagają obecności alkoholu :-)
OdpowiedzUsuńNie obawiam się zbytnio alkoholu w kosmetykach, ale staram się go unikać ze względu na moje końcówki. We wcierkach jest odwrotnie. Nie robi on nic złego dla mojego skalpu, więc nie przeszkadza na pewno ;)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie
Usuńmi również nie przeszkadza w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujacy post, ja staram sie czytac sklady kosmetykow i coraz wiecej z nich rozumiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńJa zawsze czytam skład. Nie boję się alkoholu we wcierkach i dobrych alkoholi w odżywkach czy też kremach :)
OdpowiedzUsuńsuper blog masz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńWszystko zależy od tego jaki to jest alkohol. Są tłuszczowe, które nasza skóra po prostu lubi, ale już w przypadku Alkoholu Denat. sprawa ma się całkiem inaczej. Do tego należy wspomnieć, że praktycznie zawsze, gdy w składzie pojawia się szkodliwy alkohol, występuje również osobnik taki jak Dimethicone czy inne "zapychacze", które tworzą swego rodzaju film na skórze czy włosach, który ma optycznie poprawić wygląd, a na dobrą sprawę nie naprawia niczego, ale tworzy swoistą powłokę, przez którą nie jest w stanie się nic przebić. Taki, rzekłabym, chwyt marketingowy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tego się nie nagłaśnia
Usuń