sobota, 29 grudnia 2012

Peeling z pestek malin - moje największe rozczarowanie kosmetyczne

Witajcie,

Dzisiaj mam dla Was recenzje kosmetycznego bubla. Jednego z moich największych rozczarowań kosmetycznych. O peelingu z malin słyszałam od dawna, o jego cudownym działaniu, efektach. Cena jest niewielka ok 3-5 zł i już miałam go dodać do koszyka na zsk, ale zamówienie grubo przekraczało 50 zł i musiałam odejmować "zbędne" rzeczy. Dzisiaj miałam jednak możliwość testowania tego peelingu, tylko że ze strony archipelagpiękna.pl. 

Opis ze strony producenta: kursywą moje komentarze
Peeling z pestek malin 50g
100% naturalny peeling, otrzymany w wyniku wysuszenia, a następnie zmielenia pestek malin.  Pachnie przyjemnie malinami dojrzewającymi w pełnym słońcu. Fakt otrzymany z suszonych pestek, to są po prostu pestki grubo zmielone! Nic więcej. Ciężko jest wdychać zmielone pestki z obawy przed wwąchaniem czegoś do nosa nie wyczułam żadnego zapachu, tym bardziej malin. 
 
Jest to peeling mechaniczny, który ułatwia usuwanie starego naskórka, przez co przyspiesza powstawanie nowych komórek skóry, pobudzone jest mikrokrążenie  oraz dotlenienie skóry.  To doskonałe przygotowanie skóry na dalszą pielęgnację. I tutaj jakbym czytała regułkę, ktora można podpiąć pod każdy peeling na świecie. Każdy to robi, ale zależy w jaki sposób i jakie są efekty. 
 
Dzięki dużej zawartości kwasów owocowych, witamin i kwasów tłuszczowych naturalny peeling jest doskonałym środkiem pielęgnującym sam w sobie a dodatkowo wspaniale przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji. Jak to są pestki, do tego wysuszone to ile one mają tam witamin i kwasów tłuszczowych? 
 
Stosowanie peelingu naturalnego sprawia, że skóra jest gładka, jędrna, wspaniale odświeżona i dotleniona. Tutaj dalej mamy regułkę  dla każdego peelingu na świcie.


Moc drzemiąca w malinach: 
Maliny zawierają związki mineralne bogate w potas, żelazo i cynk oraz witaminy B1, B2, B3, B6, witaminę C i prowitaminę A ( beta-karoten). Ponadto  zawierają kwasy organiczne, m.in. cytrynowy, jabłkowy, salicylowy. 
Chwyt marketingowy: podajmy ogólne właściwości malin surowych, niech głupi ludzie myślą, że po przetworzeniu, dodaniu do kosmetyku (często w ilości mniej niż 1 %) to działonie jest takie samo. Działanie surowej maliny a wysuszonej pestki jest inne. 

  Cena brutto: 5.99 zł
cena przesadzona, bo za garść zmielonych pestek cena jest za duża. Maliny w Biedronce kupimy, przepuścimy przez sokowirówkę i dostaniemy takie pestki. Teraz tylko je pokruszyć. 

Wnioski:

Peeling jest po prostu zmielonymi pestkami, grubo zmielonymi. Fusy grubo zmielonej kawy przy tym peelingu są malutkie.  Ciężko go nałożyć na twarz, ziarenka mają rożną wielkość, duże drapią, małe spadają, potem duże odpadają. Masując twarz drzemy tylko 3-4 kawałkami, bo reszta albo odpadła albo te duże nie pozwolą do nich dostać się. Okropnie drapie, bardziej rani skórę niż ściąga naskórek. 

Po peelingu skóra była czerwona, podrapana, zaogniona, miałam setki mikro ranek, które bardzo "mądrze" przetarłam tonikiem Afronis na alkoholu. Prawie wyłam z bólu jak alkohol dostał się do każdej z moich stu ranek.  

Nie jestem zadowolona, nie kupię tego produktu nigdy,  dziękuje Bogu za istnienie próbek. Dla wszystkich chętnych na próbę tego peelingu radzę kupić mrożone maliny w Biedronce i przepuścić przez sokowirówkę. Przynajmniej ten plus, że wypijemy smaczny sok malinowy. 

Produkt nie jest testowany na zwierzętach - i za to jedyny plus.  

27 komentarzy:

  1. Też mam takie zdanie o tych peelingach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej i tak bym go nie wyprobowala, bo dla mnie za duzo roboty z nim i nie mam sokowirowki :) Jestem leniwa, wole gotowce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że pestki były okropne. Ja otrzymałam próbkę przy zakupach na ZSK peelingu z pestek bzu czarnego i był bardzo przyjemny, delikatnie ścierał. Mieszam go 50:50 z glinką białą i dodaję niewiele wody, żeby była gęsta papka i nie spadał. Myślę, że właśnie glinka troszeczkę utrzymuje go w ryzach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, ze nawet glinka nie pomogła by na rożna wielkość kawałków

      Usuń
  4. Jakbyś użyła piasku zamias tych pestek efekt byłby pewnie taki sam, tylko wtedy co napisać na opakowaniu o drogocennych właściwościach? :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli nabijanie klienta w butelkę ? :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To już lepiej peelenować sobie twarz mieloną kawą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fusy z kawy to mój ulubiony peeling (do tego tani) a drugi to korund

      Usuń
  7. Szkoda. To chyba lepiej w sezonie wziąć maliny i zmiksować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie stosowałam go nigdy i raczej nie zastosuję. mam swojego ulubieńca, któremu jestem wierna i do którego znowu wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł robienia sobie peelingu pestkami podoba mi się, ale takie pestki musiałaby być mocno zmielone, żebym odważyła się nałożyć je na twarz...

    Nie wiem, co jeszcze jest w składzie tego peelingu, ale nie czuję się zachęcona takimi opisami.

    To jest chyba to, że im bardziej człowiek rozumie składy, tym mniej działają na niego marketingowe chwyty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio miałam kupić odżywkę Kallos z olejkiem arganowym a na blogu przeczytałam, ze w składzie nie ma olejku agranowego!

      Usuń
  10. Ja do twarzy raczej polecam peelingi enzymatyczne, bez drobinek, raczej nie podrażniają, ale wiadomo każdemyu pasuje co innego i trzeba spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbuje enzymatyczny z Lirene i efektów na razie nie ma. A lubię jak są od razu

      Usuń
  11. jak nigdy niue kupuję takich peelengów do twarzy, strasznie podrażniają.
    Uwielbiam za to peelengi enzymatyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dorze wiedzieć. Kocham maliny ale jak mają tak działać to dziękuje bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Tego peelingu nie miałam, ale dla mnie największym bublem okazał się scrub do stóp z green pharmacy, wyrzucone pieniądze...

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdzie maliny mają pestki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mają malutkie, jak się je je to czuć jak chrupią :)

      Usuń
  15. Aż mi się nieprzyjemnie zrobiło, kiedy przeczytałam Twoje odczucia co do tego peelingu, ale producent się popisał, żeby umieścić tam ogólne właściwości peelingu -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy może to zrobić, bo każdy peeling ściera, usuwa martwy naskórek tylko niektóre lepiej

      Usuń
  16. Jak go zastosowałaś? Zmieszałaś z jakimś innym kosmetykiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak każdy peeling jaki stosuję z olejkiem BabyDream z Rossmana

      Usuń
  17. Ja mam właśnie nie wykorzystany peeling z nasion bzu czarnego i pewnie bedzie z nim to samo:(
    Zapraszam na rozdanie u mnie:
    http://haircarebymadie.randan.pl/noworoczne-rozdanie-u-madie/

    OdpowiedzUsuń
  18. maliny tylko na talerz, choc przyznam ze zdjecia i opisy cudow:P bardzo zachecaja....

    OdpowiedzUsuń
  19. oj, zmartwiłaś mnie :/ mam ten peeling i dużo się po nim spodziewałam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje bardzo za wszelkie komentarze! W miarę możliwości czasowych odpowiem na Wasze komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies