Witajcie,
Często czytam , że komuś OCM nie służy, zapycha, za długo czasu zajmuje. Myślę, że problem OCM polega na doborze właściwego oleju. Wiem, że na blogach są listy olejów dostosowane do typu cery, jej problemów. Na początek pomagają, ale przecież każdy z nas jest inny i na każdego co innego działa! Ktoś po tygodniu/ miesiącu rezygnuje z OCM, „bo na mnie nie działa”.
Fakt, nie ma sensu myć twarzy olejem, który powoduje trądzik, wysyp albo zaczerwienienie. Tylko, że w tej ilości informacji i olejów często liczymy na bardzo szybkie efekty. „Już po tygodniu mniej syfów o 90%” „zmieniłam moją skórę w normalną w miesiąc” „Smaruję się 8 razy dziennie i pomaga- Wy też tak róbcie.”
Tutaj jest wg. mnie problem OCM. Oficjalna wersja” każdym olejem można umyć twarz". Oficjalnie nic nie szkodzi na przeszkodzie, ale teraz dodajmy do tego ściereczki, olej rycynowy i proporcje, ilość nakładań i robi się za dużo informacji.
Oficjalnie można wszystko, ale czy jest sens? Kupować olej za 100 zł i wylewać do zlewu wraz z płukaniem? Albo myć olejem rycynowym i olejem z drzewa herbacianego! Brrrr
Ja miałam to szczęście, że od początku trafiłam na olej idealny – olej kokosowy. Potem testowałam oliwię z oliwek, słonecznikowy, Alterrę, Hipp i cały czas dno i setka pryszczy. Jakbym zaczęła od któregoś z tych później użytych olejów, to bym się poddała, bo nie ma sensu nakładać czegoś co powoduje wysyp (oliwa z oliwek nawet nadawała czerwony kolor mojej cerze).
Jedynym wg. mnie wyjściem jest próbowanie.
Ale nie każdego stać kupić 10 olejków i mieszać i łączyć, bo może coś akurat się trafi. A co potem zrobić z kupionym olejem? Trzeba też pamiętać, że cera czasem powie nie, bo nie i nawet 20 olejów przetestowanych nic nie da.
Dlaczego to piszę? Bo ostatnio OCM jest nagłaśniane jako jedyne dobre rozwiązanie mycia twarzy , a jak ktoś nie poleca to jest zakrzyczany.
Z doświadczenia i czytanie blogów i kanałów YT znalazłam moje zasady:
To, że olej (kosmetyk) działa na siostrę / koleżankę/ mamę nie oznacza, że zadziała na Ciebie
Trzeba przetestować kilkanaście mieszanek, żeby znaleźć najlepszą, a nie poddawać się po jednej próbie.
Jeśli ktoś pisze coś złego / dobrego o oleju (kosmetyku) to jest wyłącznie jego zdanie i nie koniecznie trzeba obrażać go albo tłumaczyć, że jednak ten kosmetyk działa.
Jak napisze, że lubię olej kokosowy i nie zapycha to trafią się osoby z oburzeniem- jak mogę taki zapychający syf nakładać na twarz! Czy się nie boję?!?! Przecież tabele zapychania…
W tych tabelach olej migdałowy jest prawie w cale nie zapychający, a kokosowy strasznie. A u mnie działają odwrotnie: kokos ideał, a migdał więcej trądziku.
Post jest pisany wg. mnie i moich odczuć, nie namawiam nikogo, aby zmieniał zdanie.
Co do mieszanek jak dodacie sok z aloesu do OCM to też śmierdzi zgniłymi owocami? Nie zależnie od oleju jest smród
Dobrze prawisz, a te zasady można odnieść do wszystkich kosmetyków i innych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kokosowy :)
OdpowiedzUsuńja też
Usuńpopieram ;)
OdpowiedzUsuńmoim pierwszym olejem bazowym była oliwa z oliwek i trochę zapychała. teraz kończę BD i jest bardzo dobrze, jednak chcę próbowac dalej. obserwuję i badam, tak można dojść do idealnej bazy ;)
Niestety OCM nie jest dla dziewczyn z pękającymi naczynkami, więc odpadam..
OdpowiedzUsuńAnomalia
ja używałam rycynowy i migdałowy i z róży rdzawej do OCM, pierwsza mieszanka i spisywała się dobrze, ale na dłuższą metę trochę za czasochłonna jest dla mnie ta metoda.
OdpowiedzUsuńjeśli z migdałowym jest czasochłonna to nie próbuj kokosa, samo roztapianie jest dłużesze niż mycie twarzy :/
Usuńpopieram!
OdpowiedzUsuńtak jest ze wszystkimi kosmetykami ;)
OdpowiedzUsuńkażdy musi znaleźć coś dla siebie ;)