Witajcie!
Dzisiaj przyszła pora na bukiet ślubny. Nie wiedziałam, że tyle problemów może z nim być! Teraz po weselu wiem, że jak kupować to tylko z polecenia kogoś innego. Moja kwiaciarka mnie wkurzyła i to kilka razy.
Wybraliśmy ją dlatego, że jest najbliżej domu męża, a to on odbierał bukiet. Wysłałam pomysły, opisałam co chcę i dostałam cennik 150-250 zł - no to mi dużo mówi o cenie :/Bo 100 zł różnicy to dużo.
Fryzjerka zażyczyła sobie do ozdoby włosów trzykrotkę albo frezję fioletową. Ułożyłam sobie wyśniony bukiet z kwiatów:
trzykrotka fioletowa
róża biała
wrzos
zioła
gipsówka
Wszystko było ok, kwiaciarka miała jechać na giełdę kwiatów w środę przed ślubem i zamówić trzykrotki. W tedy okazało się, że fryzjerka chce inne kwiaty i ma być frezja a nie trzykrotka. Problemu nie było, bo wszystko załatwiłam przed składaniem zamówienia, ale komentarz kwiaciarki mnie dobił:
- to dobrze, bo fioletowa trzykrotka nie istnieje i byłby problem z kolorem.
Aż mi się krew zagotowała z gniewu- jakby fryzjerka kwiatu nie zmieniła to w dzień ślubu dowiedziałabym się, że fioletowych kwiatków nie ma. Czemu nie mogła wcześniej powiedzieć, że nie rosną takie?! To chyba ważna informacja dla mnie?!
tutaj świeżutki bukiet jeszcze przed ślubem. O ile bukiet zwiędł na poprawinach, to butonierka męża nie doczekała nawet oczepin! Skoro kwiaciarka wiedziała, że frezja jest delikatna to po co pchała same frezje do butonierki? Nie mogła dać nawet jednej róży, która wytrzyma cały dzień? Albo wrzosa? Na koniec zostały zielone frędzle i ogonki po frezjach.
Na sesję zdjęciową sama zrobiłam mężowi butonierkę obcinając z kwiatów bukiety od gości :)
Ostrzegam przed złymi kwiaciarkami i delikatną frezję. Dziwne, że bez wody na włosach się trzymała, a w wodzie zwiędła szybko. Na drugi dzień białe kwiaty były pożółkłe i wiszące smętnie, ale fioletowe się trzymały.
Mimo wszystko jestem zadowolona z bukietu, był ładny i wyglądał tak jak chciałam, miał kwiaty jakie chciałam, ale butonierka mnie wkurzyła.
Myślę, że bukiet powinien być dobierany do sukni ślubnej, sezonu kwitnienia i gustu panny młodej. Słyszałam różne komentarze dotyczące mojego bukietu od pochwał po żal, że nie był biały. Ale to MI ma się podobać, a nie innym, bo 100% gościom nie dogodzisz.