Witajcie!
Dzisiaj kolejny wpis z serii ślubnych. Pozostałe możecie znaleźć na pasku bocznym z lewej strony. Bardzo spodobał mi się pomysł księgi gości, jako pamiątki na lata. Ale taka tradycyjna książka już za samo słowo "ślubna" podbija koszty zakupu. Uważam też, że jak się robi takie atrakcje to powinno się poinformować gości, żeby się przygotowali, bo nie każdy potrafi napisać coś z sensem pod presją czasu. Najbardziej w tradycyjnej księdze nie pasowało nam to, że stawia się ją na półce i się kurzy. Bo ile razy ogląda się ją potem? Raz w roku w rocznicę?
Znalazłam w internecie rysowaną księgę gości. Takie ładne cacko. Ładne, skromne i bardzo dekoracyjne. A w przyszłości można powiesić na ścianie i będzie fajną dekorację.
Zdjęcie z tej strony
Sama rysowałam swoją księgę, pisałam literki. Bardzo spodobało mi się hasło: Dziękujemy, że z nami byLIŚCIE, które umieściłam na dole. Księgę robiłam tydzień, każdą literkę cackałam chyba z godzinę:)
Dodałam też ptaszki (gdzie będą nasze odciski palców) i wyryte w drzewie inicjały. Efekty bardzo nam się spodobały. Koszt zakupu to ok 50-100 zł, zależy co jest w zestawie i gdzie kupujemy. Ja swój zbierałam metodą małych kroków: kartki A2 miałam w domu, bo używałam ich na studiach, ołówek, gumkę i długopis też. Pieczątki w 3 odcieniach zieleni kupiłam w Empiku, kiedy likwidowali na rynku krakowskim Empik i była wyprzedaż -50% wszystko. Wybrałam zieleń, bo to ulubione kolory męża i było pewne, że ten kolor będzie na przyszłym mieszkaniu gdzieś umieszczony. Koszt antyramy do oprawki to ok 15 zł w Kaufladzie. Nie chciałam ramki, bo osiadający kurz, słońce mogą zniszczyć rysunek, a szybkę zawsze przetrę i gotowe. Chusteczki nawilżane do umycia palców ok 4 zł. Jeszcze tylko czyste karteczki do ćwiczeń w odciskaniu.
Poprosiliśmy zespół, aby poinformował gości o takiej atrakcji. Księga była ustawiona przy wejściu do sali, na stole bilardowym przykrytym białym obrusem. Niestety nie przewidzieliśmy kreatywnych zdolności dzieci i nam wyszło coś takiego:
Odciski palców po kilkanaście razy jednej osoby nie przeszkadzały nam, ale te pieczątki?! Byliśmy pewni, że księga gości zostanie na zawsze zapakowana w karton i przechowywana gdzieś na strychu. Ale dróżka powiedziała, że jeszcze powiesimy do dzieło na ścianie i będziemy się z tego śmiać. Miała rację - dzieło wisi na ścianie w sypialni.
Tutaj rzut z bliska. Może nie mamy delikatnej i subtelnej księgi i wydaje się, że mieliśmy wesele na 300 par to i tak jestem zadowolona i wisi na honorowym miejscu w sypialni. Na tle fioletowej ściany zieleń bardzo ładnie się dobija.
Co myślicie o księgach gości?
Znacie inne sposoby na uwiecznienie takich chwil na dłużej?
Fajna pamiątka :) Zwłaszcza, że wykonana samodzielnie
OdpowiedzUsuńO jeju widzę Twoich gości poniosła fantazja. Ja też mam księgę drzewko, wybrałam jesienne kolory - czerwień, pomarańczowy i żółty. Wyszło bardzo ładnie, tylko jedno dziecko pacnęło tuszem zamiast palcem, ale ogólnie efekt końcowy bardzo estetyczny i spoglądam na nią z sentymentem :)
OdpowiedzUsuńJest inna niż wszystkie bo ma plamę z tuszu:)
Usuńtez taka mialam,ale po 1 odcisku tylko kazdej osoby i wyglada lyso :D
OdpowiedzUsuńTo może nawet lepiej, że po kilka razy odciskali:)
Usuń