Witajcie,
Pamiętam jak wiosną była moda na blogach na farbowanie włosów łupinami z orzecha. Niestety kiedy do mnie dotarła moje orzechy już od dawna łupin zdatnych do użycia nie miały. Ale moja koleżanka tą płukankę stosowała, jednak strasznie brudziła, śmierdziała i szybko z niej zrezygnowała.
W gazecie Przegląd domowy z 1864r. jest recepta na taką płukankę. Ale oczywiście bardziej na bogato.
Połowę tych składników to nie wiem czym one są, a drugie pół nie jest obecnie dostępna. Przepis jest ograniczony czasowo, bo tylko wczesną wiosną są zielone łupiny, które nadają się na wywary. Sól kuchenną nie nałożyłabym nigdy na włosy - uczono mnie , ze sól zabija komórki, wyciąga wodę, niszczy. Korzeń fijałkowy to korzeń fiołka? Czemu nie piszą nic o zmywaniu tego z włosów? A może to się nakłada 2 razy dziennie i zostawia na kilka miesięcy?
Zafarbowałybyście się taką farbą?
Co myślicie o naturalnych farbach?
Czy wolicie sklepowe, chemiczne?
Myślicie, że taka papka naprawdę działa?
Dzisiaj dodałam nową stronę w zakładkach: "popularne wpisy" - zapraszam do zobaczenie jakie wpisy uznaliście za najciekawsze
Zapraszam do mojego konkursu z okazji pierwszych urodzin bloga! Można wygrać shinybox - styczeń.
Przeraża mnie ta sól, nie odważyłabym się nałożyć tego na włosy:)
OdpowiedzUsuńbałabym się to nałożyć na włosy.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy bym sie odwazyla :)) szczegolnie ze, o czym dzis u siebie pisalam,ja walcze z hodowaniem natutralnych wloskow :) zapraszam do zobaczenia! :)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkiedyś próbowałam zabarwić włosy orzechem i coś tam dawało ale takiej mikstury bym nie nałożyła na włosy :D bałabym się :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, obserwujemy? ;)
o ja cie :O
OdpowiedzUsuńcuda wynajdujesz ;)
Chyba tylko ta sól brzmi jakoś tak makabrycznie, ale cała reszta... Myślę, że bym spróbowała;) Ale znając samą siebie najpierw na kawałku włosów:) Jak byłam dzieckiem to pamiętam, że w podstawówce farbowało się włosy...bibułą:) Strasznie wtedy rozpaczałam, że mam takie ciemne i nic na moich nie widać. A dziewczyny miały różnokolorowe pasemka;)
OdpowiedzUsuńja chyba jednak pozostanę przy tych chemicznych;)
OdpowiedzUsuńBrzmi to jak przepis jakiejś wiedźmy :D Ciekawie.
OdpowiedzUsuńHm. Czy nałożyłabym to na włosy... pewnie tak, ale bez soli :)Musiałabym poczytać, jakie dokładnie ma działanie sól. Zastanawiam się, czy nie będzie ona tutaj przypadkiem konserwantem koloru na włosach.
Świetny post! Bardzo przydatny, zwłaszcza że ostatnio chciałam przyciemnić moje włosy, nawet nie henną, ale innymi domowymi sposobami. o orzechach słyszałam, no ale niestety.. zima ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bała bym się
OdpowiedzUsuńzapraszam na moje mini rozdanie w owiecccckowej-szafie:
http://owiecccckowa-szafa.blogspot.com/2013/01/mini-rozdanie.html