Witajcie!
Zaszalałam na wyprzedażach i nie mogłam się oprzeć. Jednak dałam sobie ograniczenie, że nie kupię czegoś droższego niż 40 zł. Bo nie są to rzeczy potrzebne mi na gwałt, a szkoda dawać 50 zł za coś co się kupuje przy okazji. Okazało się, że z dużą dozą krytyki koleżanki zakupy nie przekroczyły 30 zł za sztukę.
Sukienka dopasowana w talii 29,95 (z 39,95) Materiał wydaje mi się mocny i dobry, nie jest prześwitująca, nie mnie się za bardzo.
Bluzka z zamkiem z tyłu 19,95 (z 29,95) cieńszy materiał, lekko się rozszeża na dole, ale jest luźna i na upały idealna.
I moja faworytka bluzka prześwitująca z mojej ukochanej firmy Amisu za 29,95 (z 59,95). Koronka na górze zasłania piersi z górzy, tak że wystaje tylko kawałek stanika dołem. Więc można nosić bez czegoś pod spodem.
Przeźroczystość bardzo duża :)
wnioski z zakupów:
Wkurza mnie, ze sklepy obniżyły numerację, może osoby XL się cieszą , że mieszczą się w M czy nawet S, ale ja z rozmiarem S, nie mogę nic znaleść na siebie! Rozmiar 32 często jest za duży! Producenci opamiętajcie się!
Istnieją jeszcze osoby mniejsze niż rozmiar M, ale pewnie i tak macie to gdzieś, tylko po to żeby osoby grubsze poczuły się lepiej wciskając się bez diety w S.
Wszystkie bluzki z baskinką były workami pokutnymi, w końcu baskinka ma podkreślać szczupłość talii, a nie wisieć 10 cm od ciała. Baskinka to nie falbanka ozdobna na dole bluzki (czyt. worka). Tutaj kompletna klapa dla New Yorkera.
Jestem zadowolona z zakupów, bo dzięki zmianie numeracji nie miałam dużego wyboru, wiec dużo nie wydałam :)
ta sukienka to coś dla mnie! juz od dawna takiej szukam, pędzę na zakupy :D
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :))
OdpowiedzUsuńweź się tak nie spinaj kobieto :* społeczeństwo najzwyczajniej TYJE albo zamówili od razu z usa, gdzie rozmiar S to u nas L czy jaki tam. Ja za to mam problem z butami, gdzie rozmiar 42 wywoluje obrzydzenie, szok, a takie numery 39 to norma. Mam taki problem jak Ty :)
OdpowiedzUsuńChyba nie masz racji. małych rozmiarów jest od cholery, własnie większe dziewczyny muszą nieźle naszukać się między wieszakami. Weź np taki House tam jest rozmiarówka w sam raz dla ciebie, bo mała. Największy numer to L gdzie w innych sklepach mieszczę się w niego spokojnie. I sorki ale nie będziesz nikomu diety wypominać nie każdy może być w rozmiarze XS, nas większych jest teraz znacznie więcej na ziemi i to nie tylko ze względu na to że nie jesteśmy na diecie ale jest wiele tego przyczyn.
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w New Yorkerze, ale kiedyś lubiłam tam robić zakupy ;)
OdpowiedzUsuńja nie mogę sobie nic znaleźć w NY bo wszystko jest da mnie za wielkie!
OdpowiedzUsuńjedyne w czym mogę wybierać to... bluzy które sobie ukochałam ;)
Uwielbiam takie rzeczy, a kolor czarny stanowi większość mojej szafy...,ostatniej bluzeczki to bardzo Ci zazdroszczę :) Fakt z tymi rozmiarami to są cyrki, ale rozbierzności działają w dwie strony, kiedyś zajrzałam do chińskiego sklepu, gdzie majteczki wyglądające na "S" miały metkę "XXl"...taka rozmiarówka potrafi zmotywować ;P
OdpowiedzUsuńbluzka jest super ;)
OdpowiedzUsuń+ obserwuję ;>
śliczne ciuszki :)
OdpowiedzUsuńco do tej rozmiarówki ja mam tak samo z butami w CCC- zawsze noszę 37 a tam nawet 36 jest na mnie za duże ..... ;/
Jak to zmienili rozmiarówkę? -.- Przy mojej numeracji XS/S to nie wiem czy cos kupie jeszcze
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam zmianę rozmiarówki, noszę xs i teraz mam wielki problem znaleźć coś dopasowanego. Sukienki prędzej, ale większość koszuli wisi na mnie a znalezienie pasujących spodenek graniczy z cudem.. Do tego dużo ubrań jest teraz bezkształtnych, nie taliowanych. Czasami zazdroszczę "większym" osobom bo wydaje mi się, że jednak łatwiej jest im coś znaleźć w ich rozmiarze, w normalnej cenie, nie wspominając o szaleństwie wyprzedaży :)
OdpowiedzUsuńWitam, lód ok 30 cm - kosztuje ok 350 zł pozdrawiam
OdpowiedzUsuń