Witajcie,
Jak widać znikłam zupełnie z blogosfery. Za tydzień obrona i oprócz pracy pisemnej mam robić planszę 2 x 5 m. A to schodzi, oj schodzi. Na szczęście mogę pracować na uczelni całą dobę i powroty o 3 w nocy to norma:) Rekord to 31 h robienia renderingów, czyli 31 h siedzenia ciągiem na uczelni. A potem zaczynam maraton egzaminów wstępnych. Dzisiaj się przeprowadziłam - na 7 dni wróciłam do mamy, a potem dalej 300 km w świat.
powodzenia, aż współczuję
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńwspółczuje ale trzymam kciuki żeby wszystko poszło idealnie!
OdpowiedzUsuńFaktycznie takie maratony wykańczają człowieka....współczuję i życzę dużo sił!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńJak to wszystko się skończy, poczujesz ogromną ulgę :D
Trzymam kciuki :) niedługo wszystko się skończy :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, Ja tęsknie za moja uczelnią, 5 lat spędzonych w laborkach było super...
OdpowiedzUsuńOjjj, trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Sol/Monique
PS. Polecam mały PODWÓJNY KONKURS u mnie :)