Witajcie,
Jak byście się czuli gdyby za 9 tygodni miało się spełnić Wasze największe marzenie? O którym marzycie od czasów dzieciństwa? Jestem strasznie szczęśliwa z samej świadomości zmiany, jak jeszcze spełni się moje drugie marzenie to będę najszczęśliwszą osobą na świecie. Ale o tym na razie cicho, żeby nie zapeszać.
Dzisiaj w nocy wróciłam z wycieczki po Ukrainie, dokładnie Lwów. W moim przypadku wszystko było planowane 3 dni przed, bo miałam nie jechać. Cudowne są tamte zabytki, zadziałały bardzo inspirująco na mnie:)
Nikomu się nie przyznałam, ale na granicy, już pod samymi wiatami uświadomiłam sobie, że przekraczam granicę z paszportem na panieńskie nazwisko! Strasznie się bałam, że mnie cofną, ale albo nie sprawdzali dokładnie, albo ktoś ich przekupił, żeby nie robili problemów, albo roczny paszport nie musi być uzupełniony o nowe nazwisko, albo miałam ogromne szczęście.
Zapraszam do oglądnięcia zdjęć, a ja idę poczytać Wasze blogi zajadając się cukierkami z Ukrainy:)
Dworzec główny we Lwowie, ciekawostką jest, że bazowałam na tym dworcu, kiedy robiłam moją pracę z rysunku technicznego. Wszystkie zdjęcia mają nie poprawiane kolory, robione były cyfrówką. Bałam się brać lustrzanki, więc jakość też jest kiepska.
Grób Ordona (tego z "Reduty Ordona"), okazało się, że on w cale się nie zabił wysadzając z składem prochu, tylko zginął kilka lat później. Do tego spotkał się osobiście z Mickiewiczem, kilka tygodni przed Mickiewicza śmiercią. Pytał się go czemu go uśmiercił w "reducie Ordona".
I cmentarz Orląt Lwowskich. Nie uważam tego miejsca za dobre do słit foci czy cykania 100 zdjęć ograniczyłam się tylko do kilku. A że i tak było bardzo dużo wycieczek, nie dałabym rady zrobić ładnych zdjęć całości założenia.
We Lwowie jest pełno kościołów wszystkie w których byliśmy (a jako, że wycieczka z architektury byliśmy głownie w kościołach) aż dech zapierało od ogromu sztuki i okazałości. Tutaj przykład jednego, gdzie spodobał mi się wygląd dachu.
Widziałam też grób z relikwią świętego Walentego.
A tutaj mamy już Teatr Miejski (Operę) we Lwowie. To była moja druga wycieczka do Lwowa i na Ukrainę, więc w Operze już byłam. Efekt robi ogromny, jednak w tym czasie trwało przedstawienie i trochę głupio było kiedy na antrakcie wpadało ok 6-7 grup wycieczek i chodziło, oglądało miedzy osobami, które przyszły na przedstawienie. Z drugim dzwonkiem wyszliśmy z sali.
Pod operą płynie rzeka! Prawdziwa rzeka, tutaj pod tę fontanną i pod budynkiem jest rzeka! Można ją oglądać w restauracji pod Operą, podłogi są zalane wodą, chodzi się po mostkach lub szybach. A w kącie sali jest tv emitujący widok z kamery ustawionej na rzekę płynącą pod spodem.
Tutaj widzimy pomnik zamordowanych polskich profesorów, pomnik rzeźbił mąż mojej pani profesor. Symbolika jest piękna: 10 kamieni symbolizujących X przykazań , w tym V "nie zabijaj" przesunięte.
Dworzec główny we Lwowie, ciekawostką jest, że bazowałam na tym dworcu, kiedy robiłam moją pracę z rysunku technicznego. Wszystkie zdjęcia mają nie poprawiane kolory, robione były cyfrówką. Bałam się brać lustrzanki, więc jakość też jest kiepska.
Potem był cmentarz Łyczakowski. Zrobiłam zdjęcia bardziej ciekawym grobom, a nie zbyt skupiałam się na tych ważnych grobach.
Taka rzeźba jak tutaj bardzo mi się podoba, wydaje mi się ciekawsza niż to co znamy z polskich cmentarzy, pełnych granitu.
Grób Ordona (tego z "Reduty Ordona"), okazało się, że on w cale się nie zabił wysadzając z składem prochu, tylko zginął kilka lat później. Do tego spotkał się osobiście z Mickiewiczem, kilka tygodni przed Mickiewicza śmiercią. Pytał się go czemu go uśmiercił w "reducie Ordona".
Na koniec mam zjecie fragmentu grobu Marii Konopnickiej. Niestety mam tylko rzeźbę, bo był taki tłum wycieczkowiczów, że nie miałam jak zrobić sensownego zdjęcia z niższą częścią grobu.
I cmentarz Orląt Lwowskich. Nie uważam tego miejsca za dobre do słit foci czy cykania 100 zdjęć ograniczyłam się tylko do kilku. A że i tak było bardzo dużo wycieczek, nie dałabym rady zrobić ładnych zdjęć całości założenia.
Widziałam też grób z relikwią świętego Walentego.
A tutaj mamy już Teatr Miejski (Operę) we Lwowie. To była moja druga wycieczka do Lwowa i na Ukrainę, więc w Operze już byłam. Efekt robi ogromny, jednak w tym czasie trwało przedstawienie i trochę głupio było kiedy na antrakcie wpadało ok 6-7 grup wycieczek i chodziło, oglądało miedzy osobami, które przyszły na przedstawienie. Z drugim dzwonkiem wyszliśmy z sali.
Pod operą płynie rzeka! Prawdziwa rzeka, tutaj pod tę fontanną i pod budynkiem jest rzeka! Można ją oglądać w restauracji pod Operą, podłogi są zalane wodą, chodzi się po mostkach lub szybach. A w kącie sali jest tv emitujący widok z kamery ustawionej na rzekę płynącą pod spodem.
I przepyszne piwo z tej restauracji.
Tutaj widzimy pomnik zamordowanych polskich profesorów, pomnik rzeźbił mąż mojej pani profesor. Symbolika jest piękna: 10 kamieni symbolizujących X przykazań , w tym V "nie zabijaj" przesunięte.
Na koniec mam zdjęcie świeczek z cerkwi. Bardzo mi się spodobały
ciekawe miejsce, to Ci się udało, z paszportem
OdpowiedzUsuńJa mieszkam bardzo blisko granicy z Ukraina , mam dosłownie rzut beretem a nie mogę wybrać a co do cukierków z Ukrainy to są najlepsze na świecie !;)
OdpowiedzUsuńJa może nie rzut, ale również blisko. Ja uwielbiam ketchup Nestle w saszetkach -miodzio :)
UsuńŻyczę spełnienia drugiego wielkiego marzenia. Interesujące zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńLubię te długie świeczki w cerkwiach, mają w sobie sporo magii :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo magiczne
UsuńLwów jest cudowny, spędziłam tam w zeszłe wakacje wspaniałe dwa dni i w tym roku planuję powrót :))
OdpowiedzUsuńMa swój urok
UsuńKiedyś też tam byłam, bardzo lubię wschodnie tereny:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, ale w planach mam podróż do Lwowa :)
OdpowiedzUsuńWarto i nie jest to droga wycieczka, bo ceny sa niższe
Usuńa ja byłam we Lwowie w sobotę:) to miasto ma coś w sobie:) ja polecam spróbować chipsy lay's o smaku kraba:) są genialne:)
OdpowiedzUsuńni jadłam takich ale muszą być genialne
UsuńWspaniały wyjazd :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Lwowie. Piękna wycieczka i wiele wrażeń :))
OdpowiedzUsuń