Witajcie,
Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch kremów na raz, w
jednym poście. Bo uważam je za jeden, uzupełniający się produkt w dwóch
pudełkach. Są serią : na dzień i na noc, więc praktycznie
ich działania nie można rozdzielić i wskazać że ten na
dzień wygładził zmarszczki, ale nie zrobił tego ten na noc:)
Opisuję nawilżająco - regenerujący krem do twarzy i na szyję na dzień oraz krem na noc z Lirene.
To była moja pierwsza przygoda z kremami na dzień i na noc - zawsze
używałam tylko jednego kremu/ oleju na dzień i na noc. Ale skusiłam
się na parkę:) Teraz zawsze będę się starała mieć dwa kremy, bo
widzę, że ich działanie jest lekko inne.
Kremów zaczęłam używać dzień przed wigilią, wiec jest to
ok 2,5 miesiąca regularnego, codziennego
stosowania. Czasem wspierałam je serum dr. Irena Eris z wit. C, bo wydawało mi się że kremy mają za słabe działanie.
Opakowanie
Najpierw dostajemy w rączki ogromne, papierowe opakowania i
wszystko co ważne (skład, właściwości) są tam napisane. Wiec kiedy wyrzuciłam
papierek, kiedy było mi potrzeba nie mogłam nic przeczytać od ręki, tylko
szukać po internecie. Daje to też drugą wadę: jeśli dwa razy dziennie czytamy,
że krem wygładza zmarszczki to po 3 miesiącach stosowania zaczynamy w to
wierzyć - jak reklama w tv, tyle razy widzimy, że zaczynamy automatycznie
kodować informację. Wiec strata dla producenta na utrwalenie i reklamę
produktu. Kto normalny trzyma kremy w papierowych opakowaniach?! Normalne, że
się wyrzuca/ chowa.
Bardzo mi się podobał napis: "na twarz i szyję", niby to takie
oczywiste, ale jak zawsze nakładałam krem to
o szyi przypominałam sobie po zakręceniu słoika po zużyciu. A tak już
nakładając musiałam czytać i pamiętać o szyi. Dlatego teraz bez problemu o
niej pamiętam :)
Super składnik - jestem zdania, że firma znajduje coś co istnieje
od dawna (np. srebro) łączy to z innym związkiem (np. tlen) i powstaje tlenek
srebra, opatentowuje to, nazywa na własne potrzeby : superaśny składnik aktywny
i wciska do serii kremów.
W tych kremach mamy serię superaśnych kompleksów FoliMoist i
proTELOMER, czyli super wypaśna nazwa, bardzo chemiczna i która nic laikowi nie
mówi. Od samego początku nie wierzyłam, że w tym kremie coś siedzi. Składnikiem głównym jest folacyna - kwas foliowy.
Wiem, że krem jest 30+, ale uznaję, że takie zabiegi mają na celu
sprzedanie większej ilości kosmetyków, większe ich zróżnicowanie,
żeby klient miał w czym wybierać. Ale młodszym osobom nie zaszkodzą, w tych 20+
tez była by ta sama chemia.
Efekty
stosowania:
• aktywuje intensywny proces odnowy i regeneracji
• wygładza pierwsze zmarszczki i linie mimiczne
• wygładza pierwsze zmarszczki i linie mimiczne
• przeciwdziała powstawaniu nowych zmarszczek
• wzmacnia naturalną sprężystość i elastyczność
• intensywnie nawilża głębokie warstwy skóry
Twarz jest odmłodzona i pełna blasku.
Udowodnione rezultaty *:
- wygładza skórę 96%
- poprawia sprężystość i elastyczność 82%
- głęboko i długotrwale nawilża 86%
- przywraca skórze blask 86%
93% badanych uważa, że krem nadaje aksamitną gładkość ich
twarzy
68% badanych potwierdza: „skóra jest piękniejsza i wygląda
młodziej”
* Test IN VIVO - ocena w grupie 28 kobiet po 3
tygodniach używania kremu.
Badania były po 3 tyg. stosowania, spisałam w tedy swoje
spostrzeżenia, a teraz po dłuższym czasie chcę opisać te kremy. Ich działanie
po 3 tygodniach , a po 10 tygodniach jest takie samo.
wygładza skórę: pamiętajmy, że moja skóra jeszcze przed
rozpoczęciem stosowania, była wygładzona! Krem nie miał co wygładzać.
poprawi elastyczność i sprężystość - od początku była elastyczna i
sprężysta, nie miał co zmieniać
głęboko i długotrwale nawilża - i tutaj jest problem, bo krem
znika z twarzy w ok. minutę, wiec to długotrwałe jest bardzo naciągane. W kremie
na dzień jest to bardzo fajne i porządane, ale w kremie na noc? Wolałabym żeby
był chociaż 2 minuty! Często jest tak, że nakładam krem 3-4 razy wieczorem, bo
skóra mnie ciągnie, jakby była sucha. Albo w dotyku jest taka sucha, że nakładam
krem a potem myślę, że przecież nakładałam go 10 min temu po demakijażu!
przywraca skórze blask - też tutaj nie miał się czym popisać, bo
przed jego stosowaniem było takie samo.
I jak to podsumować? Bo jeśli bym dostała tabelkę do
wypełnienia to musiałabym wpisać, że wszystko jest spełnione, tylko, że należy
dodać że to wszystko było spełnione przed zaczęciem jego stosowania.
Chcę zaznaczyć, że oba kremy, bez względu na to czy na dzień czy
noc, mają takie samo działanie. Moja opinia różni się tylko tym co wymagam od
danego kremu:
Krem na dzień – ma szybko wnikać, ładnie
matowić, nawilżać, dobrze trzymać makijaż, nie rolować go i to spełnia w 100%
Rano po nałożeniu makijażu nie czuję ściągnięcia skóry, z braku nawilżenia
Krem na noc – ma dłużej nawilżać, ma
dawać uczucie nawilżenia skóry, można pozwolić sobie na 2-3 min wnikanie kremu,
niestety czasem nawet nie zdążę zakręcić opakowania a już go na twarzy nie ma,
a nie tego oczekuję wieczorem. Zawsze
towarzyszy uczucie ściągnięcia skóry i „wysuszenia” skóry.
I taka by było moja opinia o tym
kremie: nie polecam, nie kupię ponownie, jest beznadziejny, ale byłam na
badaniu skóry, które odbyło się podczas spotkania blogerek i okazało się, że mam
najlepiej nawilżoną skórę twarzy z wszystkich dziewczyn! Jestem ponad normą
nawilżenia!
Wiec jeśli osiągam takie efekty to
kremy muszą coś dobrego robić dla mojej skóry! Po 2,5 miesiącach stosowania, gdyby
były beznadziejne nie miałabym takich efektów!
Na wakacjach byłam u kosmetyczki,
która powiedziała, że mam skórę normalną , miejscami przesuszoną. A teraz
wyszło, że mam powyżej normy nawilżenie!
Podglądałam efekty innych dziewczyn
na ekranie komputera (siedziałam naprzeciw) i często ekranik był czarny- szary
i w kropki, a moja skóra była jednolita i miałam tylko 4-5 zniekształceń.
Więc teraz siedzę i się zastanawiam, czy działa on czy
nie? Czy warto go kupić czy nie? I sama nie wiem
Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że moja
ukochana maseczka z Perfecty, którą stosowałam regularnie przed serią Lirene doprowadziła
moją skórę do tak dobrego stanu, a kremy Lirene po prostu podtrzymały to co było
dobre jeszcze przed ich użyciem.
Fajną zaleta jest posiadanie filtra SPF 5, lepiej mieć mały niż żaden.
Stosujecie całe serię kremów do twarzy?
Znacie te kremy?
Czego wymagacie od kremów?
Nie miałam żadnego z kremów Lirene,ja używam dwóch różnych kremów, a na noc używam kremu dla dzieci babydream który u mnie sprawdza się bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz miałąm dwa kremy , fajnie było
Usuńnie zachęciły mnie... spróbuj może kremów Sylveco:)
OdpowiedzUsuńz checią! ich krem do rąk jest boski
UsuńJeśli chciałaś jedynie nawilżyć, to trzeba było kupić iście nawilżający, skoro wygładzoną i sprężystą buźkę już miałaś :)
OdpowiedzUsuńzawsze człowiek chce coś lepszego niż ma
UsuńNigdy nie używałam kremów na dzień i na noc. Zawsze tylko na dzień:P
OdpowiedzUsuńto też był mój pierwszy raz
Usuńnigdy nie miałam kremów Lirene, ale uczucia ściągnięcia bym nie zniosła, mam bardzo suchą skórę i muszę ją porządnie nawilżyć bo inaczej mam wrażenie że się rozedrze :P
OdpowiedzUsuńto jest denerwujace i dlatego duzo wymagam od kremu
UsuńDr Irena, a nie Iwona:D
OdpowiedzUsuńMam z Lirene krem matujący na dzień i jak na razie jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam nigdy takiego kremu Lierene, dobrze wiedzieć że jest
UsuńMiałam kremy z tej firmy, ale inne niż opisujesz i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuń