Witajcie,
Dzisiaj mam dla Was recenzje kosmetycznego bubla. Jednego z moich największych rozczarowań kosmetycznych. O peelingu z malin słyszałam od dawna, o jego cudownym działaniu, efektach. Cena jest niewielka ok 3-5 zł i już miałam go dodać do koszyka na zsk, ale zamówienie grubo przekraczało 50 zł i musiałam odejmować "zbędne" rzeczy. Dzisiaj miałam jednak możliwość testowania tego peelingu, tylko że ze strony archipelagpiękna.pl.
Opis ze strony producenta: kursywą moje komentarze
Peeling z pestek malin 50g
100% naturalny peeling, otrzymany w wyniku wysuszenia, a
następnie zmielenia pestek malin. Pachnie przyjemnie malinami
dojrzewającymi w pełnym słońcu. Fakt otrzymany z suszonych pestek, to są po prostu pestki grubo zmielone! Nic więcej. Ciężko jest wdychać zmielone pestki z obawy przed wwąchaniem czegoś do nosa nie wyczułam żadnego zapachu, tym bardziej malin.
Jest to peeling mechaniczny, który ułatwia usuwanie starego naskórka,
przez co przyspiesza powstawanie nowych komórek skóry, pobudzone jest
mikrokrążenie oraz dotlenienie skóry. To doskonałe przygotowanie skóry
na dalszą pielęgnację. I tutaj jakbym czytała regułkę, ktora można podpiąć pod każdy peeling na świecie. Każdy to robi, ale zależy w jaki sposób i jakie są efekty.
Dzięki dużej zawartości kwasów owocowych, witamin i kwasów
tłuszczowych naturalny peeling jest doskonałym środkiem pielęgnującym
sam w sobie a dodatkowo wspaniale przygotowuje skórę do dalszej
pielęgnacji. Jak to są pestki, do tego wysuszone to ile one mają tam witamin i kwasów tłuszczowych?
Stosowanie peelingu naturalnego sprawia, że skóra jest gładka, jędrna, wspaniale odświeżona i dotleniona. Tutaj dalej mamy regułkę dla każdego peelingu na świcie.
Moc drzemiąca w malinach:
Maliny zawierają związki mineralne bogate w potas, żelazo i cynk oraz witaminy B1, B2, B3, B6, witaminę C i prowitaminę A ( beta-karoten). Ponadto zawierają kwasy organiczne, m.in. cytrynowy, jabłkowy, salicylowy.
Chwyt marketingowy: podajmy ogólne właściwości malin surowych, niech głupi ludzie myślą, że po przetworzeniu, dodaniu do kosmetyku (często w ilości mniej niż 1 %) to działonie jest takie samo. Działanie surowej maliny a wysuszonej pestki jest inne.
cena przesadzona, bo za garść zmielonych pestek cena jest za duża. Maliny w Biedronce kupimy, przepuścimy przez sokowirówkę i dostaniemy takie pestki. Teraz tylko je pokruszyć.
Wnioski:
Peeling jest po prostu zmielonymi pestkami, grubo zmielonymi. Fusy grubo zmielonej kawy przy tym peelingu są malutkie. Ciężko go nałożyć na twarz, ziarenka mają rożną wielkość, duże drapią, małe spadają, potem duże odpadają. Masując twarz drzemy tylko 3-4 kawałkami, bo reszta albo odpadła albo te duże nie pozwolą do nich dostać się. Okropnie drapie, bardziej rani skórę niż ściąga naskórek.
Po peelingu skóra była czerwona, podrapana, zaogniona, miałam setki mikro ranek, które bardzo "mądrze" przetarłam tonikiem Afronis na alkoholu. Prawie wyłam z bólu jak alkohol dostał się do każdej z moich stu ranek.
Nie jestem zadowolona, nie kupię tego produktu nigdy, dziękuje Bogu za istnienie próbek. Dla wszystkich chętnych na próbę tego peelingu radzę kupić mrożone maliny w Biedronce i przepuścić przez sokowirówkę. Przynajmniej ten plus, że wypijemy smaczny sok malinowy.
Produkt nie jest testowany na zwierzętach - i za to jedyny plus.
Też mam takie zdanie o tych peelingach.
OdpowiedzUsuńJa raczej i tak bym go nie wyprobowala, bo dla mnie za duzo roboty z nim i nie mam sokowirowki :) Jestem leniwa, wole gotowce :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pestki były okropne. Ja otrzymałam próbkę przy zakupach na ZSK peelingu z pestek bzu czarnego i był bardzo przyjemny, delikatnie ścierał. Mieszam go 50:50 z glinką białą i dodaję niewiele wody, żeby była gęsta papka i nie spadał. Myślę, że właśnie glinka troszeczkę utrzymuje go w ryzach :)
OdpowiedzUsuńmyślę, ze nawet glinka nie pomogła by na rożna wielkość kawałków
UsuńJakbyś użyła piasku zamias tych pestek efekt byłby pewnie taki sam, tylko wtedy co napisać na opakowaniu o drogocennych właściwościach? :P
OdpowiedzUsuńmasz rację:)
UsuńCzyli nabijanie klienta w butelkę ? :(
OdpowiedzUsuńTo już lepiej peelenować sobie twarz mieloną kawą...
OdpowiedzUsuńFusy z kawy to mój ulubiony peeling (do tego tani) a drugi to korund
UsuńSzkoda. To chyba lepiej w sezonie wziąć maliny i zmiksować :)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam go nigdy i raczej nie zastosuję. mam swojego ulubieńca, któremu jestem wierna i do którego znowu wracam ;)
OdpowiedzUsuńPomysł robienia sobie peelingu pestkami podoba mi się, ale takie pestki musiałaby być mocno zmielone, żebym odważyła się nałożyć je na twarz...
OdpowiedzUsuńNie wiem, co jeszcze jest w składzie tego peelingu, ale nie czuję się zachęcona takimi opisami.
To jest chyba to, że im bardziej człowiek rozumie składy, tym mniej działają na niego marketingowe chwyty.
Ostatnio miałam kupić odżywkę Kallos z olejkiem arganowym a na blogu przeczytałam, ze w składzie nie ma olejku agranowego!
UsuńJa do twarzy raczej polecam peelingi enzymatyczne, bez drobinek, raczej nie podrażniają, ale wiadomo każdemyu pasuje co innego i trzeba spróbować ;)
OdpowiedzUsuńpróbuje enzymatyczny z Lirene i efektów na razie nie ma. A lubię jak są od razu
Usuńjak nigdy niue kupuję takich peelengów do twarzy, strasznie podrażniają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam za to peelengi enzymatyczne ;)
Dorze wiedzieć. Kocham maliny ale jak mają tak działać to dziękuje bardzo :(
OdpowiedzUsuńTego peelingu nie miałam, ale dla mnie największym bublem okazał się scrub do stóp z green pharmacy, wyrzucone pieniądze...
OdpowiedzUsuńGdzie maliny mają pestki?
OdpowiedzUsuńmają malutkie, jak się je je to czuć jak chrupią :)
UsuńAż mi się nieprzyjemnie zrobiło, kiedy przeczytałam Twoje odczucia co do tego peelingu, ale producent się popisał, żeby umieścić tam ogólne właściwości peelingu -_-
OdpowiedzUsuńkażdy może to zrobić, bo każdy peeling ściera, usuwa martwy naskórek tylko niektóre lepiej
UsuńJak go zastosowałaś? Zmieszałaś z jakimś innym kosmetykiem?
OdpowiedzUsuńJak każdy peeling jaki stosuję z olejkiem BabyDream z Rossmana
UsuńJa mam właśnie nie wykorzystany peeling z nasion bzu czarnego i pewnie bedzie z nim to samo:(
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie u mnie:
http://haircarebymadie.randan.pl/noworoczne-rozdanie-u-madie/
maliny tylko na talerz, choc przyznam ze zdjecia i opisy cudow:P bardzo zachecaja....
OdpowiedzUsuńoj, zmartwiłaś mnie :/ mam ten peeling i dużo się po nim spodziewałam
OdpowiedzUsuń