Witajcie!
Raczkujące dziecko najlepszym przyjacielem królika?
Dziwicie się?
A jednak to możliwe!
Mój 9-miesięczny synek jest ulubieńcem królika Bobka oraz jedyną osobą w domu która może go dotknąć, bez ucieczki uchola.
Trzy lata temu pisałam post całkowicie przeciwny królikom i dzieciom. Teraz nie jestem już tak stanowczo przeciw, ale dalej jestem. U mnie najpierw były króliki - potem dzidziuś. Niestety kilka miesięcy temu musiałam pożegnać Neruśkę i Bobek został sam. Wydaje mi się, że to jest główny powód przyjaźni dziecięco- króliczej.
Królik został sam i z nudów zaczął się interesować nowym członkiem rodziny, który albo leżał, albo był noszony. Potem ten ktoś siedział na dywanie i można było go z daleko obserwować. Teraz dzidziuś zaczął raczkować i swoje pierwsze kroki skierował do królika.
Bobek z natury jest panikarzem, obcięcie pazurków przypłaca palpitacją serca. Więc zdziwiło mnie to, że bobasek może spokojnie podejść do niego i dopiero w chwili dotknięcia królik pomału odsuwa się. Najśmieszniejsze jest to, że pokój jest duży, ma dużo zakamarków, a Bobek praktycznie nie schodzi z dywanu, tak jakby chciał być goniony. Wiadomo, że bobasek nie złapie królika jeśli ten na to nie pozwoli (dorosły, który próbował łapać królika wie o co chodzi).
Miłość jest obustronna, Bobas rano pierwsze kroki po śniadanku kieruje do przyjaciela, a królik pozwala ścigać się o pokoju (a raczej leży wygodnie czekając aż dzidziuś do niego do raczkuje i przesuwa się dalej).
Myślę, że po prostu został akurat ten królik z takim charakterem. Jestem pewna że Neruśka by podgryzała bobaska. Po jej śmierci okazało się, że Bobek jest czystym królikiem, który robi do kuwety. Problemem było wypadające z klatki siano, ale pomogło przeniesienie sianka z tyłu klatki i umieszczenie jej pod biurkiem (z 3 stron jest obudowana). Niestety bobas potrafi sam sobie sianko wyjąć.
Obecnie dalej jestem przeciwna królikom i dzieciom, bo sama miałam farta, że trafiłam na taki charakter królika. Jeśli już ktoś chce królicze zwierzątko to polecam starszego królika- wiemy w tedy czy robi do kuwety, czy akceptuje dzieci, czy gryzie, czy bobczy wszędzie.
Obecnie bobas goni królika po pokoju i łóżku, próbuje go dotknąć, a Bobek sam podchodzi do dziecka i daje się klepnąć w co ten trafi. Często sam pojawia się na jego drodze i zaczepia małego, prowokując do zabawy. Raczej spodziewałam się tego, że królik zamieszka pod łóżkiem w najciemniejszym zakamarku pokoju.
Link do wcześniejszego postu TUTAJ
Macie króliki?
Co myślicie o królikach i dzieciach?
Śliczny króliczek. :-)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś króliki. To super zwierzaki:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się tak zintegrowały :))
OdpowiedzUsuń